Dzisiaj krótko – bo na temat.
Jakiś czas temu ukazał się siódmy numer czasopisma „Coś na progu”, które wielokrotnie polecałam na swoim fanpage’u i którego jestem zagorzałą fan(atycz)ką. Dobre artykuły, świetne opowiadania, interesująca publicystyka. Zawsze też trafi się jakiś dobry komiks, a czasem wiersze. Wszystko to przesiąknięte klimatami weird fiction, czasem grozą, kiedy indziej kryminałem. I bardzo poręczny format. Jak tu Cosia nie kochać?!
Chciałam więc i Was zachęcić do zainteresowania się projektem jednego z ciekawszych współczesnych wydawnictw – Dobrych Historii. Zwłaszcza, że tym razem powód jest nie byle jaki… W siódmym numerze „Coś na progu” poświęconym cyberpunkowi znajdziecie mój artykuł!
Nie znając się zbytnio na cyberpunkowej literaturze i filmie, a mając do napisania artykuł tematyczny, postanowiłam wykorzystać wiedzę, którą daje mi jedna z moich pasji – moda. Zwłaszcza, że jak wspominam w tekście cyberpunkowi do cybergotyku nie daleko (choć staram się podkreślić, że to tylko pozory), a gdyby zastąpić człon cyber- dwoma literkami „nu”, dostajemy dokładnie to, co w modzie lubię najbardziej!
Co poza tym w siódemce? Przyznam, że dopiero zaczęłam czytać. Ale już zdążyłam trafić na genialne opowiadanie debiutującego Pawła Iwanina (choć po tym jak zostało mi zarekomendowane na Krakonie przez kilka osób spodziewałam się czegoś o wiele mocniejszego – czyżbym już miała spaczoną psychikę? ;D), ciekawy felieton poświęcony strachom z dzieciństwa i jak zawsze kontrowersyjny tekst Ćwieka. Zapowiada się nieźle, a to dopiero początek!
Kto już czytał – niech podzieli się wrażeniami! Reszta: marsz pod ten link, na zakupy! Zwłaszcza, że wysyłka gratis! 🙂
Cześć, tutaj Paweł. Dzięki za pozytywną recenzję opowiadania 🙂
Pozdrawiam!
O proszę, a się zastanawiałam czy tu trafisz 😉 Witam i nie ma za co 😀
Czytałem artykuł. Bardzo ciekawy kawał tekstu – zaciekawił mnie, a ja cyberpunkiem się aż tak nie interesuję 😀
Cel osiągnięty, oł je! 😀
Słyszałam kilkakrotnie o tym magazynie – były i to same pochlebne opinie. Nie czytałam go jednak jeszcze… Ale wszystko przede mną, może kiedyś uda mi się na niego skusić 😉
Polecam, myślę, że się nie zawiedziesz 😉