Czy dzieci powinny czytać horrory? Dlaczego dzieci lubią się bać? Czym jest goblin? Skąd się wzięły krasnoludy? I w końcu: czego możemy nauczyć się ze strasznych historii? To tylko kilka spośród pytań, na które miałam przyjemność odpowiadać w trakcie środowej audycji „Strefa prywatna” na antenie Radia Czwórka w trakcie rozmowy o mojej książce „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”!
W minioną środę miałam przyjemność być gościem Radia Czwórka. Zostałam zaproszona do audycji „Strefa prywatna”, w trakcie której dyskutowaliśmy na temat czarnych charakterów, potworów i szukaliśmy odpowiedzi na pytanie dlaczego dzieci lubią się bać. Głównym tematem naszej rozmowy była książka „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory” mojego autorstwa. Audycję prowadził Jakub Jamrozek, który zasypał mnie pytaniami.
To było naprawdę świetne doświadczenie – nie po raz pierwszy gościłam na antenie radia, tym razem jednak wiązało się to z wyprawą do Warszawy i odwiedzeniem studia Czwórki. Razem z koleżanką wsiadłyśmy w pociąg i ruszyłyśmy zwiedzać stolicę.
Czas, który spędziłam w studio Czwórki upłynął zdecydowanie zbyt szybko. Zakochałam się w tym miejscu – za klimat, za wystrój (te designerskie koszyczki na mikrofony!) i co najważniejsze: za ludzi, którzy tam pracują. Niesamowita atmosfera.
A jak wypadłam w trakcie wywiadu? O tym możecie przekonać się sami – wystarczy wejść w LINK i posłuchać: „Wampiry i inne potwory – terapeutyczna rola strachu„. Koniecznie daj znać jak Ci się audycja podoba i czy przekonałam Cię do lektury mojej książki „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”!
Warszawa po raz kolejny okazała się strasznie nieprzyjazna osobom niepełnosprawnym – brak sprawnych wind sprawił, że odcinek, który miałyśmy pokonać w piętnaście minut, zajął nam ponad godzinę. Dostanie się do metra przy Pałacu Kultury było niewykonalne. Na cztery windy – nie działała żadna.
Powrót do domu także wisiał na włosku. Musiałyśmy jechać metrem, ale żadne w okolicy nie miało sprawnej windy. Natomiast tramwaj jechał zbyt długo, byśmy zdążyły na Polskiego Busa. Na szczęście udało nam się znaleźć taksówkę. I przypomniałam sobie, że osoba z niepełnosprawnością w tym kraju musi być bogata – 120 złoty za około półgodzinny przejazd boli.
Na szczęście jednak wszystko dobrze się skończyło, a mi zostały wspaniałe wspomnienia!
Brawa dla Warszawy za niesprawne windy :/ Choć Gdynia też nie ma się czym popisać, z małym dzieckiem w wózku, każda wyprawa do centrum to była istna przeprawa, a przecież taki wózek teoretycznie jest mały i lekki :/