Ostatnio przeglądając statystyki wyświetleń bloga trafiłam na ciekawe hasło. Okazało się, że część osób wpadła do mnie po wyszukaniu „jak dziewczyna na wózku ma poznać chłopaka” (i tym podobne). I choć rozbawiło mnie to niezmiernie, to… skoro jest zainteresowanie, będzie i post, a co! Dziś zapraszam Was, drogie Panie (w szczególności) do lektury krótkiego poradnika – jak dziewczyna na wózku ma poznać chłopaka? Pół żartem, pół serio oczywiście.
1. Rusz dupę!
Prościej być nie może. Jeśli byłaś w stanie trafić na ten tekst, to znaczy, że umiesz myśleć. Co, automatycznie, prowadzi do konkluzji – jesteś w stanie funkcjonować w społeczeństwie. Tadam, takie to proste! Wyjdź do kina, kawiarni, klubu, na spacer. Zamiast zaszywać się gdzieś w domu z książką – rozsiądź się z nią w parku. Szczególnie teraz, wiosną, gdy miłość wisi w powietrzu.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić? Guzik prawda. Jeśli nie jesteś na tyle samodzielna, by wyjść sama – zabierz przyjaciół. Zaproponuj koncert, imprezę, cokolwiek – po prostu rusz się!
Nie masz przyjaciół, bo należysz do tych niepełnosprytnych, których rodzina trzymała wciąż pod kloszem? Rozejrzyj się w sieci za… wolontariuszami. Wejdź na jakieś forum i powiedz wprost – szukam ekipy, która pomoże mi się rozruszać. Na pewno będą chętni.
Tylko nic na siłę – wybierz opcję, która Cię interesuje. Nie wlecz się do najmodniejszego klubu, jeśli preferujesz ciche kawiarenki. Pozwól, by ciekawość życia rodziła się stopniowo. Ale też z drugiej strony – daj się czasem namówić na coś, na co nie masz ochoty. Kto wie, może okaże się, że zmienisz swoje poglądy na różne metody spędzania czasu?
2. Wejdź do sieci.
Wbrew temu co się mówi – portale randkowe to nie siedlisko tłustych sześćdziesięcioletnich pedofilii z hasłami na swoich profilach „mam dwanaście lat, z chęcią Cię poznam, dam miłość, będziemy razem zbierać kwiatki”. To miejsce, w którym można kogoś poznać – tylko tyle i aż tyle. Osobiście nigdy nie lubiłam spędzać wiele czasu na gadaniu w sieci, więc jeśli zdarzało mi się poznać kogoś w Internecie – znajomość szybko przenosiła się do „realu”. Ale to już sama musisz wybrać swoją metodę. Pamiętaj tylko o jednym – jeśli jesteście z tego samego miasta i gadacie już od kilku tygodni, a propozycji spotkania ani widu, ani słychu – przejmij inicjatywę i sama wyjdź z pomysłem. Najczęściej szkoda czasu na taką wirtualną znajomość (chyba że szukasz wirtualnego chłopaka, ale to jest passe).
3. Ogarnij się!
Wyglądaj jak człowiek! I nie gadaj mi tu teraz o „wewnętrznym pięknie”. Nie uwierzę, że chłopak się zainteresuje kobietą z wulkanami pryszczy na twarzy i tłustymi włosami. Choćby nie wiadomo jak długo się wgapiał – prędzej umrze niż dojrzy wewnętrzne piękno.
Oczywiście nie musisz być super piękna, chuda, wysoka, o ponętnych pośladkach, kuszących ustach, idealnie zrobiona, bla bla bla… Po prostu – dbaj o siebie. Od odrobiny kosmetyków nikt jeszcze nie umarł. Nikt nie szuka ideałów – bądź sympatyczną, zadbaną dziewczyną. To naprawdę wystarczy!
Ach, i nie wmówisz mi, że musisz nosić te grube skarpety frotte i sandałki, bo masz problem ze stopami. Ani że to modne w tym sezonie. Tego, co powszechnie czyni z Ciebie aseksualną ofiarę – moda raczej nie odmieni. Sorry, takie mamy gusta!
4. Prezentuj się.
Nawet w sieci zadbaj o dobre zdjęcie. Nie bój się – kilogram fotoszopy tu czy tam nie zrobi z Ciebie kłamczuchy (chyba że od wyszczuplania zacznie się futryna wyginać – if you know what I mean).
Oczywiście pojawia się odwieczny problem – zdjęcie z wózkiem, czy bez? W sieci krąży tak wiele historii, w których kobieta poznaje mężczyznę, piszą miesiącami, a gdy ona mówi nagle, że jest niepełnosprawna – on stwierdza, że co z tego! Żyją długo, szczęśliwie, ptaki śpiewają, a gromadka rozwrzeszczanych dzieciaków świadczy o sile ich miłości.
Nie podważam tych historii. Osobiście jednak – uważam, że nie ma sensu się ukrywać. Gdy w ramach eksperymentu poznawałam chłopaków mając wyłącznie profilówkę, a potem przyznawałam się (dżizis, jak to brzmi?) – reakcją było jedno wielkie WTF i na razie. Mi szkoda czasu na takich ludzi, nawet jeśli pozornie wydawali się w porządku. Ale to już musi być Twój wybór, Twoja droga.
5. Bądź interesująca!
Choć pierwsze wrażenie = pierwsze spojrzenie, to jeśli nie będziesz miała nic do powiedzenia – nie będziesz osobą wartą poznania. Taka brutalna i smutna prawda, dotycząca praktycznie wszystkich kontaktów międzyludzkich.
6. Nie bój się.
Wiem, wiem, najtrudniejsze w tym wszystkim jest przełamanie się. Szczególnie, jeśli całe życie byłaś nieśmiała i uczona, że wszyscy mają Ci współczuć. Shit, przerażają mnie takie rodziny, ale wiem, że istnieją. Tu mogę więc powiedzieć tylko: przestań się bać! Chłopaka nie wyrwiesz na litość, a na pewność siebie.
I druga ważna sprawa w tym punkcie – jeśli nie jesteś samodzielna, a całe życie pomagali Ci tylko najbliżsi – zadanie utrudnione. Ale dasz radę! Odważ się zaszaleć, pozwól, by poniosła Cię wena. Przed pierwszą randką nie panikuj, że „o boshe, on mnie weźmie na ręce i mi złamie nogę, bo na pewno nie będzie umiał, ja umrę, dżizis, wpadniemy do rzeki, bo mi koło odpadnie, ojej, ojej, to ja się lepiej nie dam dotknąć i w ogóle w domu zostanę, popłaczę nad rozpadem związku”. Myśli takie niech umrą i przepadną. Co się złego może stać? Ok, chłopak najwyżej złamie Ci nogę. Miesiąc bólu, a potem będziesz się tylko z tego śmiała.
Poza tym… ludzie nie są aż tak nieogarnięci. Jak powiesz wprost, co możesz, a czego nie – raczej nikt na siłę nie będzie sprawdzał Twoich możliwości. Musisz nauczyć się ufać, jeśli chcesz funkcjonować w miarę samodzielnie.
A jeśli żadna z powyższych rad nie poskutkowała…
7. Bądź szczęśliwą singielką!
Kto, do diabła, wmówił Ci, że musisz mieć chłopaka, by być wartościową osobą? I czemu uwierzyłaś?!
Bądź szczęśliwa. Miej pasje. Korzystaj z życia. Baw się. Poznawaj ludzi. Flirtuj. Nie traktuj każdego jak partnera do ołtarza. Pozwól sobie zrobić coś dziwnego. Wyjedź z przyjaciółmi. Odnajdź zajęcie, które zaabsorbuje Cię bez reszty. I pamiętaj o zasadzie starej jak świat – każda potwora znajdzie swojego amatora. Więc po co tak się spinać?
mnie się wydaje że każdy ma szansę na miłość, można poszukać na przykład na portalach randkowych, super jest kochaj.pl 🙂
A ja właśnie poznałam mojego narzeczonego na portalu https://www.randki24.pl/. Narzeczony jest na wózku od kilku lat i długo nie wierzył, że kogoś znajdzie 🙂 Mi osobiście nie przeszkadza zupełnie ten fakt, świetnie się dogadujemy 🙂
Bardzo dobry wpis, może porady nie są jakieś uniwersalne i idealne, ale z pewnością zachęcą wiele osób do jakiekolwiek działania, pozdrawiam.
fajny i ….. mocny tekst:)
"o boshe, on mnie weźmie na ręce i mi złamie nogę, bo na pewno nie będzie umiał, ja umrę, dżizis, wpadniemy do rzeki, bo mi koło odpadnie, ojej, ojej, to ja się lepiej nie dam dotknąć i w ogóle w domu zostanę, popłaczę nad rozpadem związku"
Hahahah, uwielbiam Cię ! <3
Cześć mam 22 lat nazywam się Bartek I szukam dziewczyny na wózku. Miałem narzeczoną na wózku I po tym czasie nie umiem z "normalną" dziewczyną utworzyć związek. Email darkpadawan@o2.pl Byłem modelem mogę podać strone itd..
Sylwia piękna z Ciebie kobieta, doświadczenie pokazało mi jednak, iż przebojowość i uroda nie sprawiają, że kobiety z sma miewają partnerów – to niestety wciąż rzadkość… szkoda bo są w stanie wiele dać a związek jest realny z wielu powodów. Zapraszam http://prawda-o-niepelnosprawnosci.blogspot.com/
Myślę, że Twoje rady można spokojnie zastosować zarówno dla osób na wózku, jak również i tych, którzy nie są niepełnosprawni. Ostatnio natknęłam się na kanał na YT dziewczyny na wózku i obejrzałam filmik, który porusza bardzo podobną tematykę jak w tym wpisie, z tym, że jeszcze związek był pokazany oczami jej partnera. Bardzo fajny i pozytywny przykład dla wszystkich, którzy się wahają czy dadzą radę :).
Treść punktu 7 chyba sobie gdzieś wywieszę, żeby w końcu się do tego zastosować 🙂
Polecam 😉 A co do filmiku – zarzuć linkiem jeśli pamiętasz, z chęcią obejrzę 🙂
Trochę historii przekopałam, ale znalazłam 😀
https://www.youtube.com/watch?v=g4WlBGvKpw0
Dzięki! 🙂
Hej znamy się z widzenia bo moja narzeczona Cię bliżej zna z jednego stowarzyszenia bo macie tą samą chorobę no i przez to mam Cię na Fb w znajomych, ale nie o to chodzi. Jestem chyba trochę starszy od Ciebie i już prawie 10 lat temu opisałem ten temat ale z perspektywy … faceta. Jak chcesz poczytaj może jednak coś w tych dwóch wizjach jest wspólnego 🙂 Może się to przydać innym. Miłego czytania http://www.pion.pl/forum/phpBB2/viewtopic.php?t=139&postdays=0&postorder=asc&start=0
Link też podałem w nicku.
Niestety po opublikowaniu link pod Nickiem się skrócił i nie działa trzeba skopiować ten z treści.
A masz może jakieś doświadczenia ze speed dating'iem? 😉
Raz byłam, uczucia mieszane. Dobra zabawa, nic ponadto 😉
Jakie portale randkowe polecasz? :>
Żadne konkretnie, bo na tych lepszych trzeba płacić, a na gorszych nie pozna się nikogo wartościowego. Ciekawie "wygląda" StrefaSingla, miejsce które nie jest typowym randkowym, a raczej ma pomagać w nawiązywaniu znajomości. Znajomi polecali Badoo, ale nie jestem przekonana. Ogólnie – trzeba szukać. Choć bardziej polecam punkt pierwszy, czyli wyjście z domu 😉
Pytanie czy masz jakiekolwiek doświadczenie w takich sprawach, żeby rzucać radami na prawo i lewo.
Jakiego doświadczenia oczekujesz z mojej strony, Anonimie?
fajny poradnik,
mimo wszystko nie polecam nikomu – pełnosprawnemu, czy niepełnosprawnemu znajomości zawieranych na portalach randkowych 😉 byłam tam jakiś czas, tak poznałam mojego poprzedniego faceta, który okazał się kretynem ciągnącym dwie sroki za ogon jednocześnie (chociaż mieliśmy wspólnych znajomych i nasze rodziny się znały, o ironio). Ja wychodzę z założenia, że portale randkowe to niestety jest zbiorowisko dziwnych, spaczonych psychicznie ludzi, a a najlepszym wypadku nieudaczników życiowych. No przepraszam, chyba, że uogólniam, bo miałam pecha, ale artyści – dziwacy (jak ten mój były), wieczne prawiczki, ludzie bez hobby, pasji i sensu życia albo erotomaniacy to nie są najlepsi kandydaci na facetów 🙂
Uogólniasz 😉 Mam sporą grupkę znajomych poznanych w sieci. Choć wielkiego "loff story" z tego nie było, to zdobyłam świetne znajomości. Przy okazji – mam przyjaciółki, które właśnie w sieci znalazły swoją wielką miłość i są szczęśliwe. Trzeba znać umiar, siebie i mieć nosa do ludzi – wtedy może się udać. Takie jest moje zdanie 😉
jest jeszcze opcja, że w moim województwie same takie jakieś cudaki 😀 bo ja tylko z tymi z regionu się umawiałam 😀
na rockmetalu można poznać fajnych ludzi – w klimacie i o podobnych zainteresowaniach, niekoniecznie w celach matrymonialnych :)) myślę, że to zdrowsze miejsce niż jakieś randki w sieci, gdzie nie wiadomo czy ktoś nie jest jakimś desperatem bez życia i znajomych a i ważne jest, żeby mieć jakieś wspolne zainteresowania (muzyka!) bo sam fakt, że ktoś 'też' jest sam i jest miły i można z nim pogadać o pogodzie i się poprzytulać to chyba za mało. BTW. też mam byłego kretyna z randek 😀 człowiek był młody, głupi, naiwny… średnie to coś było, a potrafił wyjechac z tekstem że kobiety w Warszawie to w sumie takie byle co o.O
Bardzo przemiły tekst i można go odnieść nie tylko do dziewczyn na wózku, ale też i do wszystkich 🙂