Boisz się horrorów, ale tak naprawdę nie czytałeś/aś żadnego? A może Twoja styczność z grozą była jednorazowa i trafiłeś/aś na książkę, która była nazbyt brutalna/krwawa/przerażająca (niepotrzebne skreślić)? Gdy mówię, że jestem pisarką horroru, regularnie spotykam się z opinią, że groza jest „nie dla mnie”! I na przekór tej narracji, a także ku radości z Halloween, poprosiłam znajomych piszących lub promujących grozę o polecenie horrorów dla… początkujących. Może dzięki naszym poleceniom dasz jeszcze jedną szansę temu gatunkowi?

Michał Stonawski, pisarz i badacz zdarzeń paranormalnych
Raczej nie będę odkrywczy, ale bardzo dobry „na start” jest Stephen King – ja zaczynałem od „Misery”, później zaś „Carrie” i „Jasność”. King jest dobry dlatego, że jego groza jest tylko (i aż) dodatkiem do opowieści. Integralnym dodatkiem, ale jednak to dramat gra tu pierwsze skrzypce, wykreowane postaci, relacje między nimi. Czytając Kinga, przekonujesz się, że groza nie gryzie, a wręcz sprawia, że dana historia robi się ciekawsza. W naszym kraju taką grozę pisał trochę chyba zapomniany Adam Zalewski, bardzo delikatnie i z wyczuciem grozą operuje również Anna Musiałowicz – jeśli chcesz zacząć czytać grozę: tymi nazwiskami zainteresowałbym się na samym początku.

Aleksandra Pisarska – studentka kulturoznawstwa, redaktorka portalu gamingowego Endgame.pl, autorka powieści „Malachitowe Ostrze”.
Moim pierwszym horrorem był Cmętarz zwieżąt Stephena Kinga. Powieść pochłonęła mnie bez reszty, nie mogłam się od niej oderwać. Książka ta spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłam sięgnąć po klasyki literatury grozy – opowiadania H.P. Lovecrafta oraz Draculę Brama Stokera. Wspomniani autorzy perfekcyjnie budują napięcie, nie wyjaśniają wszystkiego, by rozbudzić w czytelniku ciekawość i zmusić go do snucia domysłów. Dają jedynie delikatne sugestie i gdy połączy się wszystkie kropki, człowiek łapie się za głowę, a serce zaczyna bić szybciej.

Łukasz Rzadkowski – autor największego polskiego portalu o zombie Iminfected.pl, autor „Leksykonu żywej śmierci”
Osoby niemiłujące się w horrorze, zawsze mają problem z tym, od czego zacząć przygodę z tym gatunkiem. Od siebie, jako wielkiego miłośnika grozy, polecę 2 solidne tytuły, które zapadły mi w pamięć. Pierwszym będzie książka Siódma Dusza Andrzeja Wardziaka, która wykorzystuje motyw opętanego domu i robi to po mistrzowsku, wywołując ciarki u czytelnika. Drugą będzie Wielki Marsz Stephena Kinga, który, mimo wielu innych wspaniałych książek, tutaj prezentuje innowacyjny pomysł podsycony grozą.

Flora Woźnica – pisarka horrorów, recenzentka, prowadzi bloga „Książkowe wymiary”
Książki, od których polecam zacząć przygodę z literaturą grozy:
Na początek polecam zapoznać się z twórczością mistrza horroru i suspensu w fascynującym, subtelnym wydaniu – „Opowieściami tajemniczymi i szalonymi” Edgara Allana Poego wyd. Nasza Księgarnia. Znajdziecie tu kilka najlepszych dzieł Poego, jednego z najbardziej inspirujących pisarzy wszechczasów, okraszonych klimatycznymi ilustracjami. Każde z nich zostało przedstawione w krótkiej, intrygującej, przystępnej również dla młodzieży, wersji. Uwielbiam do niej wracać i bardzo ją polecam!
Dobrym wyborem na start będzie również „Carrie” Stephena Kinga. Pamiętam, że sięgnęłam po nią już w czwartej klasie szkoły podstawowej i zrobiła wówczas na mnie naprawdę piorunujące wrażenie. Wykreowana przez Kinga fabuła zdaje się nieustannie aktualna – przemoc wśród nieletnich, dyskryminacja i religijny fanatyzm to kwestie, które stanowią spore problemy również w obecnych czasach, a w tej książce tworzą wspólnie przejmującą, iście wybuchową, mieszankę!

Magdalena Paluch – promotorka horroru, autorka festiwalu KFASON i projektu #GrozaJestKobietą, prowadzi profil Grozownia
Gdybym jeszcze raz mogła od zera rozpocząć swą przygodę z grozą, to na pewno na początku sięgnęłabym po cykl Czarny Wygon Stefana Dardy, cykl Pan na Wisiołach Piotra Kulpy, antologię grozy kobiecej ZABAWKI, Ymar Magdy Kałużyńskiej czy Diabła zza okna Anny Musiałowicz, ale tak naprawdę wymieniłabym jeszcze kilkanaście innych książek, po które warto sięgnąć. Wybrałam te tytuły za ich klimat, wciągająca fabułę i przystępny język. I jak na grozę przystało – naprawdę straszą.

Anna Musiałowicz – pisarka, autorka książek „Kuklany las” i „Diabeł zza okna”
Kiedy Sylwia Błach napisała o sytuacji z koleżanką, która nie lubi horrorów, bo się boi, choć nie przeczytała żadnego, uśmiechnęłam się pod nosem. Ileż to razy sama słyszałam podobne stwierdzenia? I mimo że mówi się, że nieprzekonanego nie da się przekonać, uważam, że zawsze warto spróbować.
Moja przygoda z horrorem literackim zaczęła się od „Manitou” Mastertona i… w tamtym okresie nie była to książka odpowiednia dla mnie. Miałam jakieś dwanaście lat i zamiast – jak niektórzy dorośli członkowie mojej rodziny, którzy wówczas również byli po lekturze tej powieści – drżeć z niepokoju, śmiałam się, jak można się czegoś takiego bać. Jednak nabierając doświadczeń, zmieniłam się na tyle, by nie tylko „Manitou” wywoływało dreszcze na karku.
Do czytania horrorów wróciłam po wielu latach za sprawą Kinga i jego „Joyland”. Potem lawina się potoczyła. Sądzę, że najbardziej trafiają do nas książki, z których bohaterami się identyfikujemy. I mimo że najchętniej polecałabym klasyków horroru – Stockera, Shelley, Poe’go czy Grabińskiego (bo zaczynać należy od początku i w sumie klasyków najczęściej czytam i najbardziej cenię), to czytelnikowi, który dopiero stawia pierwsze kroki w poznawaniu tego gatunku, poleciłabym właśnie Kinga – zwłaszcza te najgłośniejsze powieści: „Misery”, „Carrie” „To”.
Natomiast horrorem, który zrobił na mnie największe wrażenie, była… książka dla młodzieży –”Wykreślone imię” Rhiannon Lassiter. Jest to jedyna powieść, która sprawiła, że w nocy śniłam koszmary. A przeczytałam ją zaledwie kilka lat temu…
I właśnie dlatego warto czytać horrory. Dla wrażeń, dla emocji… dla przyjemności.

Agata Suchocka – autorka mrocznego, kipiącego grozą i erotyką cyklu „Daję ci wieczność” inspirowanego prozą Anne Rice
Daj się uwieść ciemności… Posłuchaj wyznania szarpanego wyrzutami sumienia krwiopijcy, który snuje opowieść o dwóch stuleciach wędrówki przez ciemność, podczas której oddał duszę diabłu, a serce kobiecie zamkniętej na zawsze w ciele dziewczynki. Posłuchaj spowiedzi wampira o ludzkiej duszy, który mimo tego, iż musi zabijać, by trwać, nigdy nie przestał szanować ludzkiego życia. Pozwól poprowadzić się mrocznymi zaułkami Nowego Orleanu, w których rozbrzmiewają szepty kapłanek Candomble i modlitwy, które nigdy nie zostaną wysłuchane…
Jeśli jesteś tak strachliwy i nadwrażliwy, jak ja, a jednocześnie woła cię ciemność i czujesz, że musisz odpowiedzieć na jej zew; jeśli pociąga cię zło eleganckie, wysublimowane, a Weltschmerz jest stanem permanentnym twojej duszy, koniecznie przeczytaj „Wywiad z wampirem„, a gdy już zasmakujesz w tym krwistym mroku i zapragniesz więcej, sięgnij po moje powieści!

Tomasz Czarny – pisarz i promotor horroru ekstremalnego
Jednymi z moich ulubionych powieści na czas Halloween to „Nawiedzony” autorstwa Jamesa Herberta. Piękne i efektowne połączenie powieści gotyckiej i ghost story.
Moją drugą propozycją dla osób dopiero co zaczynających swoją przygodę z literackim horrorem jest „Miasteczko Salem” Stephena Kinga. Powieść wampiryczna, ale czy do końca?
Trzecią zaś okazuje się „Odwieczny wróg” Deana R. Koontza, niesamowita, mroczna opowieść czerpiąca z dorobku Howarda Phillipsa Lovecrafta.
Nie można też nie wspomnieć tu o Grahamie Mastertonie i jego powieści „Bezsenni”. Oniryczna i baśniowa atmosfera miesza się tutaj z prawdziwym przerażeniem.
Z klasyki polecam natomiast przede wszystkim „Opowieści starego antykwariusza” M.R. Jamesa, cokolwiek Edgara Allana Poe, Howarda Phillipsa Lovecrafta, prozę Stefana Grabińskiego czy Antoniego Lange.