Sylwia Błach

projekt i wykonanie: Sylwia Błach

Czy romantyzowanie życia to sposób na lepszą codzienność?

Romantyzowanie życia podbiło media społecznościowe i podcasty skupione wokół tematyki wellness, dbania o siebie (selfcare), kochania siebie (selflove). Podchodziłam do niego, jak pies do jeża – gdy pierwszy raz usłyszałam, że biegnąc na pociąg mam romantyzować tę wyprawę, wybuchnęłam śmiechem. Aż zrozumiałam, że bawi mnie to, ponieważ przez całe życie funkcjonowałam tak, jak polecają influencerki, mówiąc o romantyzowaniu. I nie przyszło mi do głowy szukanie specjalnych określeń na zachowania, które teraz nazywamy: romantyzowaniem życia.

Gdy to do mnie dotarło, stwierdziłam, że mogłabym zostać ambasadorką romantyzowania!

O co chodzi z romantyzowaniem życia?

Romantyzowanie życia to trend mający uczynić naszą codzienność przyjemniejszą. Wywodzi się z psychologii pozytywnej i praktykowania wdzięczności. Istotnymi cechami jest osadzenie się w rzeczywistości, dostrzeżenie chwili, która właśnie trwa, zamiast nieustannego rozmyślania o przeszłości i przyszłości. Ucząc się romantyzowania życia, będziesz dokładniej przyglądać się swoim emocjom, a także skupiać na bodźcach odbieranych wszystkimi zmysłami.

Przywykliśmy do przebiegania przez dzień na autopilocie, ciągłego oczekiwania na weekend i wakacje, zapominając, że życie w większości składa się jednak z powtarzalnych chwil, z rutyn i tego, co na pierwszy rzut oka jest nudne. Dzięki romantyzowaniu życia uczymy się dostrzegać piękno w rutynach, choćby takich „bzdurach” jak codzienne jedzenie śniadania i droga do pracy.

Romantyzowanie życia uczy uważności. To koncepcja, która znacząco wpływa na nasz dobrostan – pomaga zwalczać stres i niepokój, zwiększa samoświadomość, promuje dobre nawyki.

Reasumując: romantyzowanie życia polega na zwracaniu uwagi na drobne, codzienne zdarzenia i sprawianiu, że będą o wiele przyjemniejsze – niczym sceny z filmów romantycznych. Brzmi zawile? W praktyce takie nie jest.

Jak romantyzować życie? Przykłady

Zamiast wstać na ostatnią chwilę i biec do pracy z przekleństwem na ustach, wyjdź z domu odrobinę wcześniej, włącz ulubioną muzykę, przyjrzyj się spadającym liściom, zachwyć chwilą, która trwa.

Nienawidzisz sprzątania? Odpal energetyczną playlistę i wyobraź sobie, że jesteś bohaterką filmu, która szykuje wnętrze na spotkanie z ukochaną osobą – sobą samą. Tańcz z odkurzaczem, śpiewaj, uśmiechaj się, choćby na siłę, bo sygnał wysłany z twarzy do mózgu poprawia nastrój.

Piękna zastawa na specjalne chwile kurzy się w szafce, a ty codziennie jesz ze zwykłych talerzy? Ulubiona porcelanowa filiżanka czeka na wyjątkową okazję, a herbatę parzysz w zwykłej szklance? Nie czekaj na specjalne momenty, traktuj codzienność jako coś wyjątkowego. Otaczaj się ulubionymi przedmiotami, nie bój się używać rzeczy, które miały służyć tylko do świętowania – kubków, talerzy, sztućców. Niech codzienność będzie okazją do świętowania życia.

Znowu przerzucasz ubrania, przesuwasz ulubioną koszulę z jedwabiu upolowaną w second-handzie na ostatni wieszak? Bo „szkoda jej na zwykły spacer” albo „nie będę nosić jej na co dzień, bo się zniszczy”? Masz ochotę, to ją ubierz! Wyjątkowe ubrania sprawią, że będziesz czuć się wyjątkowo, w końcu po to je kupiłaś. Pomyśl, że zasługujesz na piękno na co dzień, zamiast wynaszać kolejny stary T-shirt, bo tak zostałaś wychowana.

Idziesz załatwić coś w urzędzie albo na poczcie? Po drodze zanurz się w marzeniach, wyobraź sobie rozmowę, która cię czeka, napisz w głowie scenariusz swojego życia. Takie wyobrażanie sobie chwil, które nadchodzą to fantastyczne ćwiczenie pisarskie, które sama stosuję od najmłodszych lat. A przecież nie byłam wtedy świadoma, że coś trenuję czy romantyzuję – po prostu moja wyobraźnia zawsze była rozbuchana!

Siedzisz w ogrodzie albo parku bezmyślnie gapiąc się w niebo? A co, gdyby na niebie była wata cukrowa, a ty, niczym Dyzio Marzyciel, oczami wyobraźni mogła ją do siebie przyciągnąć, zanurzyć palce w puszystej cukrowej chmurce i zachwycić się smakiem?

Romantyzując stajesz się bohaterką własnego życia

Jesteś bohaterem swojego własnego życia. Romantyzując codzienność, uczysz się patrzeć na świat z perspektywy tego, co dla ciebie jest dobre, przyjemne, ważne. Dostrzegasz drobne miłe gesty innych ludzi i otaczasz się rzeczami, które dają ci uczucie spokoju – choćby chodziło tylko o otulenie się mięciutkim kocykiem w smutny dzień.

Moim zdaniem romantyzowanie życia to trochę takie odnajdywanie swojego wewnętrznego dziecka i okazywanie mu zrozumienia. To pobudzanie wyobraźni, które jest bardzo ważne we wszystkich pracach kreatywnych. To też sposób na oderwanie się od jesiennej szarugi za oknem. Oczywiście, możesz iść do sklepu, klnąc, że pada deszcz. Ale możesz poprawić sobie humor, skacząc po kałużach i wyobrażając romantyczne historie, których jesteś bohaterką.

Czy romantyzowanie życia jest łatwe?

Wydaje się proste? Teoretycznie takie jest. W praktyce ciągle gdzieś gnamy, tworzymy listy zadań, żyjemy w stresie. Gdy zaczęłam słuchać o romantyzowaniu, moja początkowa niechęć zamieniła się w fascynację. Nagle zrozumiałam, że coś, co wiele lat temu przychodziło mi naturalnie, teraz, w codziennym biegu, stało się trudniejsze. Na szczęście są proste sposoby, na wprowadzanie się w lepszy nastrój – ulubiona kawa w ulubionym kubku, muzyka w słuchawkach, ładna stylizacja, która sprawi, że czujemy się tego dnia pewniej. A wyobraźnię można ćwiczyć, więc raz rozpoczęte romantyzowanie stopniowo zacznie nam wchodzić w nawyk. Odruchowo będziemy szukać tego, co nas zachwyca w otoczeniu i dążyć do zdarzeń, które sprawiają nam przyjemność. Jest w tym odrobina hedonizmu, którego potrzebuje każdy z nas, zwłaszcza w długie pochmurne jesienne dni.

(Nie)nudna codzienność

Nie lubię rutyn, a wprowadzanie nawyków do codzienności przychodzi mi niezwykle trudno. Jednak rutyny są mocno związane z trendem romantyzowania życia. Chodzi o to, że nie możemy skreślić „zwykłych” chwil naszego życia – ale możemy sprawić, że będą piękniejsze. Gdy postanowimy wprowadzić romantyzowanie do naszej codzienności, zaczniemy dbać o to, by te zwykłe chwile stały się magiczne. Rutyny sprzyjają romantyzowaniu – w końcu o wiele lepiej smakuje ładnie przyrządzone śniadanie, herbata w ulubionym kubku, który zrobiliśmy na warsztatach ceramicznych. Dużo więcej przyjemności mamy z pracy, gdy się potrafimy na niej skupić, być całą sobą w danej chwili i zrozumieć, że ma ona sens – niż wtedy, gdy liczymy godziny do wyjścia.

Wiem, nie zawsze się da. Ale zawsze warto próbować. Ludzie pytają, jak to jest, że potrafię kilka miesięcy pracować nad jedną książką. Kocham to, ale czasami mi się nie chce, to normalne. Pomaga mi wtedy przypominanie sobie, że sama piszę scenariusz mojego życia. Zapalam świece, parzę herbatę i piszę w warunkach, w których czuję się jak bohaterka filmu o kobiecie, która zostaje autorką bestsellerów.

Czy warto romantyzować życie?

Brzmi śmiesznie? Też się z tego śmiałam. Myślę jednak, że jeśli odważysz się spróbować, dostrzeżesz, jak wiele dobrego ci przyniesie taki prosty trening patrzenia na życie z czułością. Brzmi to dla ciebie zbyt magicznie i potrzebujesz twardych danych? Proszę: wyznaczanie celów i ich realizacja sprzyjają produkcji dopaminy, hormonu szczęścia związanego też z motywacją. Ponadto mózg nie rozróżnia historii opowiadanych od tych, które dzieją się naprawdę (dlatego tak bardzo lubimy seriale i książki, bo nasz mózg dosłownie przeżywa fabułę) – co stoi na przeszkodzie, by samemu sobie opowiadać piękne historie, zamiast ciągle projektować wizje niepowodzeń i lęków? Nie wierzę w myślenie życzeniowe i magiczne afirmacje przyciągające pieniądze, ale wierzę, że nasze nastawienie wpływa na to, jak podchodzimy do wyzwań. A co za tym idzie – czy osiągamy wyznaczone cele, czy utykamy w wewnętrznym świecie lęków i obaw.

Dostrzeganie piękna w codziennych sytuacjach może sprawić, że będziemy patrzeć na życie z uśmiechem. Dosłownie. Jak miałam osiemnaście lat, zastanawiałam się, dlaczego wszyscy na ulicy się do mnie uśmiechają. Dopóki nie zrozumiałam, że to ja się uśmiecham do swoich myśli i wyobrażeń, rozdając ten uśmiech nieznajomym. To najcenniejszy prezent, który możemy wręczyć obcej osobie.

Leave a Comment

Skip to content