Nareszcie jesień! – a przynajmniej próbuję sobie wmówić entuzjazm, gdyż ta pora roku zawsze należała do szczególnie przeze mnie nielubianych. Pięknie się patrzy na jesienne złote liście i romantyzuje spacery z gorącą kawą w dłoni, jednak Polska jesień nie zawsze bywa złota. Jednak w tym roku coś się we mnie zmieniło – i nie wiem, czy wynika to z intensywności ostatnich miesięcy, czy z sędziwego (he he) wieku, ale z zainteresowaniem przypatruję się jesieni rozlewającej swój czar za oknem. I postanowiłam, że będę się nią cieszyć!
Wolisz słuchać niż czytać? Włącz podcast i ciesz się błahostkami!
Październik to ten miesiąc, gdy słota jeszcze nas nie przygniata, a krótkie dni dają przyjemny oddech po długich intensywnych wieczorach. Latem zawsze jestem pełna energii – rozbiegana, szukająca doznań, wszędzie mnie pełno. Uwielbiam ten stan, ale widzę, że to najgorszy moment na pracę i obowiązki – życie poza domem jest zbyt fascynujące, by dobrowolnie spędzać dodatkowe godziny przed komputerem. A jesień? To zupełnie inna bajka.
Jesienią prosto z ciepłej pościeli wskakuję w ciepłe kapcie, owijam się kocykiem i z kubkiem ulubionej herbaty w dłoni zanurzam się w wirtualnych światach. To doskonały czas na nadrabianie zaległości, ale też nowe zlecenia i podsumowywanie dotychczasowych działań. Wiem jednak, że tak jak teraz pierwsze chłodne dni przynoszą mi spokój i skupienie, tak gdy deszcz na dobre się rozpada, ja zatęsknię za aktywnością. Dlatego postanowiłam przygotować tę krótką listę – dla was, ale też dla mnie – o tym jak przetrwać jesień i zacząć cieszyć się jej złotym blaskiem.
Jesienne porządki
Jesień sprzyja porządkom, a ja, osoba skrajnie nienawidząca sprzątania, nie mogę się doczekać, aż będę w domu i ogarnę wszystkie zapomniane kąty, szafy i szuflady. Skoro mam spędzać praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę w domu, chcę, by warunki były sprzyjające. Dlatego oczyszczam przestrzeń, dbam o roznoszący się w powietrzu zapach świeczek i wyciągam z szaf trochę dekoracji. Nie lubię zagraconych wnętrz, więc ograniczam się do ulubionych drobiazgów: jesiennego kocyka, nastrojowych świateł. Wszystko po to, by nie mieć ochoty uciec z domu zaraz po przebudzeniu.
Rozrywki na jesienne wieczory
Kolejny odcinek ulubionego serialu na Netflixie? Czemu nie, przeżywanie przygód na ekranie może dostarczyć nam wielu, tak potrzebnych w okresie znudzenia, emocji! Ja jednak chcę zachęcić cię do poszukania bardziej kreatywnych i satysfakcjonujących sposobów na jesienne wieczory. Skoro i tak siedzisz w domu – spełnij swoje marzenie o nowej umiejętności!
Mnie w tym roku totalnie wciągnęło malowanie – próbuję swoich sił w akrylach i akwarelach, testuję płótna, staram się malować według tutoriali i z głowy. Efekty oceniam jako marne, ale satysfakcja, którą odczuwam, jest niezwykła.
Ty możesz wybrać inne jesieniarskiego hobby – może to będzie szydełkowanie, robienie na drutach, tworzenie kolaży, pisanie wierszy? Ważne, by choć na chwilę oderwać się od monitora, przed którym jesienią w naturalnym sposób spędzamy więcej czasu, i sprawić sobie przyjemność.
Czas z przyjaciółmi
Nie wiem, czy też tak macie, ale ludzie, których pytam, potwierdzają: jesienią stajemy się bardziej odludkami. Mniej się nam chce wychodzić z domu, a pogoda nie sprzyja długim spacerom z przyjaciółmi. Warto jednak relacje międzyludzkie wpisać w swój jesienny kalendarz. Inni ludzie dają nam siłę i energię, której tak bardzo potrzebujemy, gdy mrok wkrada się w naszą codzienność. Nie musisz od razu ruszać na szalone imprezy – nie namawiam cię, sama nie jestem tym typem. Ale myślę, że warto zaprosić przyjaciółki na wspólne świętowanie jesiennych wieczorów – czy to piekąc pyszne ciasteczka, czy układając dekoracje z jesiennych liści i kasztanów.
Jesień to też czas dla siebie
Kiedyś nie lubiłam przebywać w samotności, ale im jestem starsza, tym bardziej ją doceniam. Jesień to dobry czas na wsłuchanie się w swój wewnętrzny głos i własne potrzeby. Sama wiesz najlepiej, czego potrzebujesz – może marzysz o wieczorze w wannie z maseczką na twarzy, a może potrzebujesz spędzić czas w ciszy, przyglądając się spływającym po oknie kroplom i rozmyślając nad sensem życia?
Każdy z nas potrzebuje przestrzeni, by usłyszeć własne myśli, zderzyć się ze swoimi lękami, uświadomić sobie szalone marzenia, do których przed innymi wstydzilibyśmy się przyznać. Czyż długie, ciche wieczory nie są na to idealnym czasem?
Jesienne spacery wśród złotych liści
Marzę o jesieni jak z obrazka, z idealnymi wielobarwnymi liśćmi, słońcem przebijającym się przez gałęzie, w doskonałej, lekkiej stylizacji jak z serialu. Nie oszukuję się – tak piękne dni są rzadkością. Dlatego moim jesiennym postanowieniem i sposobem na radzenie sobie z chandrą jest cieszenie się słonecznymi chwilami, gdy tylko nadejdą!
A jeśli nie nadejdą? I tak będę spacerować i ciebie namawiać do codziennego ruchu, dotlenienia organizmu, naświetlenia się naturalnym światłem. Codzienne spacery są pięknym nawykiem, który może przynieść wyłącznie dobro: lepszy nastrój, lepszą kondycję… A kto wie, może nawet zakochamy się w spowitym szarością krajobrazie?
Aktywność fizyczna
Nie jestem typem „sportsmenki” – nie potrafię zmuszać się do ćwiczeń, dlatego wpisuję je w swój harmonogram. Z góry ustalam, kiedy widzę się z fizjoterapeutą, zapisuję na zajęcia taneczne i szukam zajęć, które wymagają ode mnie deklaracji obecności.
Nie zrozum mnie źle – uwielbiam ruch i doceniam to, co robi z moim ciałem, jak czyni je sprawniejszym. Ruch też przegania złe myśli, pomaga uporządkować emocje. Niestety, choć to wszystko wiem i doceniam – muszę się do niego zmuszać. Dlatego wpisuję wszystko w kalendarz i trzymam się harmonogramu. Jesienią łatwiej wybrać stagnację pod kocykiem, ale uwierz mi, pół godziny ćwiczeń codziennie to zdrowy rytuał rozpoczynający dzień.
Ciało jesienią pragnie miękkości
Ostatni, ale nie mniej ważny na mojej liście jesiennych przyjemności, punkt – zadbanie o ciało. Wobec ciał miewamy różny, często negatywny stosunek. Katujemy je dietami, zamęczamy pracą lub rozleniwiamy. Nie lubimy na nie patrzeć w lustrze. I choć coraz więcej się mówi o ukochaniu siebie, to nie oszukuję się – wciąż potrzeba czasu, byśmy my, Polki, pokochały swój wygląd. Ale możemy pokochać ciało za to, co nam dało – sprawność, siłę, możliwość spełniania marzeń, zdrowie, dzieci (niech każdy tu wpisze to, za co sam jest wdzięczny) – i mu podziękować. Wystarczy… dotyk.
W dotyku kryje się magia, która odmienia codzienność. Nie bez powodu mówi się o tym, że powinniśmy się przytulać, a badania naukowe wykazują związek pomiędzy poziomem stresu a ilością przytulania. Nie zawsze jednak mamy kogoś, w czyich ramionach możemy zatonąć – ale to nie musi nas ograniczać.
Dotykajmy się sami – i nie mówię tu o dotyku erotycznym. Masujmy skórę, wcierajmy balsam, nauczmy się technik masażu twarzy, poświęćmy uwagę czynności nakładania kremu, zamiast mechanicznie go wklepywać. Poczujmy fakturę skóry – tej dotykanej, i tej, która dotyka.
Sposoby na przetrwanie jesieni
Jaka będzie tegoroczna jesień? Mokra i deszczowa, czy piękna i słoneczna? Tego nie wiem, ale jednego jestem pewna: będzie dobrym, łaskawym dla nas czasem, jeśli tylko zechcemy się z nią zaprzyjaźnić, zamiast narzekać na zimno i słotę.
Powodzenia!