Sylwia Błach

projekt i wykonanie: Sylwia Błach

Outfit #113 – The kiss of dawn

Wróciłam z Warszawy. Gala Finałowa Miss Polski na Wózku 2015 już za nami. Skłamałabym mówiac, że było łatwo. Dopóki człowiek nie wejdzie w organizację tak dużego przedsięwzięcia może sobie tylko wmawiać, że wie, jak to jest. Nie wie. Ten tydzień dał mi w kość. Nie to jednak jest najważniejsze. Liczy się fakt, że choć zmęczona, to wróciłam usatysfakcjonowana. Szczęśliwa, że wszystko się udało. Zadowolona z dobrze wykonanego zadania.
Obserwowanie jak dziewczyny rozkwitają to niesamowite uczucie. Piękne, pełne wdzięku, przed obiektywem przemieniają się w profesjonalistki, a na scenie błyszczą niczym gwiazdy. Wypasione bryki są tylko uzupełnieniem, liczy się uroda. Wygrały najpiękniejsze. Jestem dumna.
Wróciłam z Warszawy pełna pozytywnej energii. Z nowym doświadczeniem na koncie. Nauczyłam się czegoś o świecie, a także czegoś o sobie. Jestem usatysfakcjonowana. Nawiązałam nowe znajomości. Było wspaniale.
Dziękuję Wam – wszystkim tym, którzy pod ostatnią notką życzyli mi powodzenia (a także tym, którzy robili to w duchu). Udało się. Gala Finałowa za nami, a jak ktoś jest zainteresowany jak to wszystko wyglądało – może przeżyć ten wieczór jeszcze raz. Na ekranie komputera: link.

Czas pędzi jak szalony. Przepakowuję się, ogarniam stroje i lecę dalej. W końcu zasłużone wakacje! Za tydzień (i prawodopodobnie również za dwa) notki nie będzie. Planowałam zrobić coś na zapas, nie wyszło. Mam jednak nadzieje, że gdy już do Was wrócę – będziecie tu. Prawda? 
Tymczasem pora na zdjęcia, które choć realizowane w chłodny czerwcowy dzień, doskonale oddają klimat panującej za oknem aury. Nie pamiętam tak zimnego lata. Tym chętniej wyjeżdżam. W stronę ciepła.
Poznajecie styl fotografii? Zdjęcia tej autorki gościły na moim blogu raz, jakoś w listopadzie zeszłego roku. Jestem pewna, że jeśli widzieliście tamten post, to wiecie o kim mowa. Weronika Szczepańska po raz kolejny ugościła mnie przed swoim obiektywem. A ja po raz kolejny popadam w samozachwyt. 
Wewnętrznie się śmieję gdy patrzę na te fotografie, zewnętrznie – promienieję. Znowu sprawdza się stwierdzenie, że najlepsza jest prostota. 
Pamiętam, że to był intensywny czerwcowy weekend. Dwa dni z rzędu zajęcia na uczelni, dwa dni z rzędu sesje zdjęciowe. Nocowanie z dala od domu, bo doba okazała się za krótka na krążenie w tę i we w tę. Ten zestaw miałam na sobie „dnia drugiego”. Niepewna czy dobrze wyglądam z braku dużego lustra pod ręką, umalowana na szybko, niewyspana, w ciuchach, które dobierając kierowałam się jednym: żeby się nie pogniotły w plecaku.
Chyba już rozumiecie z czego wynika moje wewnętrzne rozbawienie. Wychodzi na to, że im mniej się staram tym lepiej mi wychodzi. Nieskromne jest to co mówię, ale jestem zachwycona patrząc na fotografie, które zrobiła Weronika. Naprawdę owego dnia, próbując wygospodarować czas na zdjęcia w okienku między zajęciami, nie sądziłam, że wyglądam aż tak dobrze.
No ale dobra, bo na dobre zaraz w samozachwyt popadnę. A to przy próżnej naturze niebezpieczne. 
Chciałabym móc napisać tę notkę „taką jak zawsze”. Opowiedzieć czym sie kierowałam dobierając strój, co sprawiło, że dodatki są takie, a nie inne. Naprawdę – chciałabym!
Mogę jedynie się powtórzyć: lateksowe legginsy i bawełniany t-shirt doskonale znoszą podróż upchnięte na dnie plecaka. Tak, mowa o tym plecaku, który widzicie na zdjęciach. Kiedyś gdy znajomi mówili, że potrafią spakować się w kostkę – otwierałam oczy ze zdumienia. Jak widać w końcu sama opanowałam tę trudną sztukę. Ba, osiągnęłam level master: wszakże wojskowe kostki są pojemniejsze od mojego skórzanego maleństwa.

Szpilki i marynarka to moje ulubione elementy, które zabieram zawsze, gdy nie wiem na co będę miała ochotę. Sprawdzają się. Stosunkowo niski obcas gwarantuje wygodę, a marynarka to – po prostu – najlepsza część garderoby. Ever forever.
Ten post zawiera wiele zdjęć. Jak zwykle, gdy dostaję coś od Weroniki, nie mogłam się zdecydować, które odrzucić. Ostatecznie uznałam, że nie ukatrupicie mnie (bo nie dogonicie, he he), gdy wrzucę je wszystkie. 
Tymczasem – wracam do pakowania. Do zobaczenia za czas jakiś! Postaram się przywieźć jakieś foty z wakacji. 
Udanego sierpnia! Pochwalcie się swoimi planami wakacyjnymi!
Ściskam,
VamppiV

  

 

t-shirt: Reserved || jacket: Top Secret || leggings: no name || ring: H&M || shoes:CCC

19 komentarzy

Leave a Comment

Skip to content