Polski horror rośnie w siłę – powstają nowe wydawnictwa, pojawiają się obiecujący autorzy, a stara gwardia robi wszystko, by nie zostać w tyle. Dotyczy to i mnie: horrory piszę od zawsze, ale publikuję od lat dziesięciu. Ostatnio zostałam zaproszona do Strzałkowa, by zaprezentować wszystko to, czym się zajmuję – nie tylko książki grozy, ale też programowanie i blogowanie. Opowiedziałam o swoim życiu i, choć minął już tydzień od wydarzenia, to ciągle łezka kręci mi się w oku na samo wspomnienie… Było magicznie!
W trakcie spotkania autorskiego zaprezentowałam moje portfolio literackie (więcej o pisanych przeze mnie książkach grozy i książkach dla dzieci przeczytasz klikając tutaj). Głównie skupiłam się na dwóch pozycjach.
Książka dla dzieci o potworach
Opowiedziałam o książce dla dzieci, które lubią straszne historie – „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”. Jest to leksykon stworzeń fantastycznych, który ukazał się na rynku wydawniczym nakładem wydawnictwa Albus. Wśród pięknych ilustracji Pauliny Daniluk znajdują się dokładne opisy potwór i innych dziwnych istot: skąd się wzięły, dlaczego ludzie w nie wierzą i jak sobie z nimi poradzić. To opowieść nie tylko o mitologii i popkulturze, ale przede wszystkim o własnych lękach i radzeniu sobie z nimi. Opowieść o różnorodności i tym, że nie zawsze to co inne, jest złe.
Polski horror zombie survival
Drugą ksiażką grozy, którą opublikowałam rok temu, jest „Syndrom Riddocha. Tom pierwszy. Lepszego świata nie będzie”. Jest to polski horror w stu procentach – bohaterka jest polką, a opowieść nawiązuje do wydarzeń z polskiej historii. To świetna powieść akcji dla wszystkich tych, którzy lubią zombie, wybuchy i pościgi. „Syndrom Riddocha” ukazał się nakładem Wydawnictwa Dom Horroru.
Jak zostać programistką?
Literatura grozy nie była jedynym tematem, który poruszyłam w trakcie półtorej godzinnej opowieści. Mówiłam także bardzo dużo o programowaniu – o tym jak zostałam programistką, co mnie motywowało i dlaczego naprawdę uwielbiam tę pracę. Nowe technologie mnie fascynują, aczkolwiek dojście do punktu, w którym jestem, zajęło mi dużo czasu.
Mogłabym opowiedzieć o wszystkich tematach, które poruszyłam. Zamiast tego zaproszę Cię do obejrzenia nagrania z wydarzenia. Jeśli szukasz motywacji w te jesienne dni, zastanawiasz się jak zorganizować swój czas, by zacząć się wyrabiać ze wszystkimi zadaniami, martwią Cię dni bezsilności – to obejrzyj i poczuj siłę, którą się dzieliłam!
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy poświęcili swój czas, by wysłuchać mojej opowieści – jesteście niesamowici i nakręcacie mnie do działania! Dziękuję też Alicji Hlawce z Klubu Mam w Słupcy – to jej upór i entuzjazm sprawiły, że mogłam pojawić się w Strzałkowie – dzięki!
Bardzo ciekawy event z Twoim udziałem! <3 No i przepiękną masz tą swoją stronę autorską! 🙂