Miś, lalka, ulubiony pluszak, a może kocyk? Dzieci uwielbiają zabawki, choć czasem przyjmują one najdziwniejsze formy… Przecież nie ma nic niebezpiecznego w ludziku z patyków, prawda? Do momentu, gdy wydłubie się nim oko… Nie dostrzegamy grozy niewielkiego pluszaka o kaprawych oczkach, nieświadomi, że maluch co noc zasypia wpatrzony w błękitne paciorki, bojąc się, że jak tylko opuści powieki, pluszowy potwór go zje…
Stop! Rozpędziłam się?! Absolutnie nie – zabawki potrafią być naprawdę straszne! Udowadniam to razem z innymi autorkami polskiej grozy w antologii o jakże zaskakującym tytule… „Zabawki”. Bo każdy z nas pamięta swoje dziecięce lęki i fobie, ale też pluszowych przyjaciół, którzy chronili go w złych momentach. I w hołdzie tej bogatej dziecięcej wyobraźni stworzyłyśmy historie, które mrożą krew w żyłach. Wszystko w ramach projektu #GrozaJestKobietą pod pieczą Wydawnictwa IX.
Nim jednak opowiem Ci więcej o naszej książce – przedstawię Cię komuś. Poznasz ulubione zabawki polskich autorek grozy, które zgodziły się opowiedzieć mi o swoich przyjaciołach z dzieciństwa. Na pierwszy ogień idzie Magda Paluch – inicjatorka projektu i promotorka grozy w Polsce – a listę zamykam ja, opowiadając o moim ukochanym króliczku.

Magda Paluch – inicjatorka projektu #GrozaJestKobietą i antologii „Zabawki”
Hm… Nie przypominam sobie, żebym miała ulubioną zabawkę z dzieciństwa, chyba że mogę zaliczyć do niej zwykły kocyk, który mogłam przytulać, chować się pod nim, gdy mi było źle. Był najlepszą opcją, gdy chorowałam przewlekle na zapalenie płuc jako dziecko. Podobno kiedyś kochałam lalkę szmaciankę, którą mi zeżarła moja bokserka Hera. Pamiętam też dużą maskotkę hipcia w niebieskich spodenkach (również towarzysza w chorobie), którą dostałam od taty.
Czy wiesz, że Magda jest inicjatorką KFASONu, najważniejszego polskiego festiwalu poświęconego grozie? Kliknij tu, by przeczytać wywiad, jakiego mi udzieliła!

Carla Mori – pisarka, autorka opowiadania „Powiedz przecie”
Moja ukochana Ania należała wcześniej do mojej mamy. Naturalnej wielkości śpiąca lalka-
niemowlę. Niespotykane w PRL-u cudo z paczki „z Zachodu” było przedmiotem zazdrości
wszystkich dzieci zarówno w latach 70., kiedy dołączyła do rodziny, jak i w czasach mojego
dzieciństwa. Byłyśmy nierozłączne. Jako jedynaczka, marząca o rodzeństwie, woziłam Anię
w normalnej wielkości wózku i prawdziwych niemowlęcych ubrankach, ciesząc się, że
przechodnie mają mnie za taką odpowiedzialną starszą siostrę. Jeszcze we wczesnym
nastolęctwie szydełkowałam jej czapeczki i skarpetki. Razem przeżyłyśmy niejedną
przygodę i wymyśliłyśmy niejedną historię. Niestety nie zachowało się żadne jej zdjęcie, a
sama Ania, mimo wielokrotnych napraw w końcu rozpadła się ze starości. Szkoda, bo
wspaniale byłoby, gdyby teraz — tak jak kilka innych z moich starych zabawek — mogła
towarzyszyć moim córkom.

Flora Woźnica – pisarka, autorka opowiadania „Inna marionetka”
Od dzieciństwa uwielbiam koty. Moją ulubioną zabawką był pluszowy lew. Nos tego drobnego pluszaka znajdował się powyżej jego oczu. Wyglądał więc nieco komicznie i oryginalnie, ale praktycznie nie zwracałam na to uwagi. Według mnie był po prostu dzielny i uroczy. Jeszcze w pierwszej klasie szkoły podstawowej okazało się, że kumpel ze świetlicy posiada podobnego zwierzaka i wspólnie bawiliśmy się nimi po lekcjach. Do tej pory te chwile wspominam z ogromnym sentymentem, a lew, bezpiecznie schowany, odpoczywa po wielu przygodach.

Dagmara Adwentowska – pisarka, autorka opowiadania „Odłamek”
Nie przepadałam za lalkami. Miałam gumowego, wiernie odwzorowanego krokodylka z żółtymi oczami i trochę się go bałam, a trochę kochałam. Długo towarzyszył mi też Zgniłek, który był z początku całkiem zwykłym misiem. Potem mama wyprała go w przydomowej, ręcznej pralni – mieliśmy takie pomieszczenie w budynku gospodarczym, z pralką na korbę, piecem i wielkim garem do gotowania bielizny. Stała tam też aluminiowa balia, do której na kąpiel trafił misiu i spółka. Biedakowi się po tej operacji nie wyschło i… mówiąc poetycko, dotknęło go zepsucie i konieczne były transplantacje organów wewnętrznych.

Agata Suchocka – pisarka, autorka opowiadania „Barbie Girl”
Oto Pankracy, mój ukochany pluszak z dzieciństwa, odziedziczony nie wiem po kim… Obok pluszu nigdy nawet nie leżał, a wypełniono go trocinami jakieś sześćdziesiąt lat temu. A może dawniej…? Ten nieszczęśnik znosił wszystko, od intensywnego tulenia, po zastrzyki, bo jakimś cudem w domu znajdowałam opakowane sterylnie igły i strzykawki, choć mama była nauczycielką, a nie pielęgniarką. Nie zliczę, ile razy odpadła mu głowa, która dziś jest przyszyta różnokolorowymi nićmi. Mole zeżarły mu język z filcu. Ale nic to, wciąż jest najukochańszy!

Sylwia Błach – pisarka, autorka opowiadania „Dom Lalek”
Poznaj Pana Królika, który towarzyszy mi od najmłodszych lat. Przyznam, że nie pamiętam wielu zabawek z dzieciństwa – na granicy pamięci są pluszaki, kojarzę też lalki Barbie, bo jako dziecko marzyłam o tej oryginalnej, od Mattel. Ale los chciał, że najbliższy mojemu sercu stał się Pan Królik – całkiem spory pluszak uszyty mi przez moją mamę. Pamiętam, że wykrój znalazła w jakiejś gazecie, a obok Pana Królika była też Pani Królikowa. Mnie zadowolił mężczyzna, choć mam dziwne wrażenie, że kiedyś nosił spódnicę… Albo to tylko moja dziecięca wyobraźnia? W każdym razie z garderoby Pana Królika zachował się tylko czerwony kubraczek, który uwielbiałam mu ściągać i zakładać. I, choć wygląda dość niepozornie, to jest prawdziwym aktorem grozy – świetnie się sprawdził przed laty w sesji zdjęciowej, gdy ja pozowałam w kaftanie bezpieczeństwa, a on z niewinną minką uśmiechał się do obiektywu.
Poznaj „Zabawki”, antologię polskich opowiadań grozy stworzonych przez kobiety!
Wydawnictwo IX
Rok wydania: 2020
Autorki: Dagmara Adwentowska, Sylwia Błach, Karolina Kaczkowska, Agnieszka Kwiatkowska, Aleksandra Łaniszewska, Carla Mori, Anna Musiałowicz, Agnieszka Pruska, Joanna Pypłacz, Agata Suchocka, Izabela Szolc, Flora Woźnica, Anna Maria Wybraniec
Redakcja: Juliusz Wojciechowicz, Agnieszka Kwiatkowska
Korekta: Magdalena Paluch
Okładka: Marius Siergiejew (noistromo)
Redakcja techniczna: Krzysztof Biliński
Format: 125×195 mm
Liczba stron: 300
Przejdź na stronę wydawnictwa i dowiedz się więcej!