Sylwia Błach

projekt i wykonanie: Sylwia Błach

Przetestowałam majtki menstruacyjne Sis! Czy naprawdę nic nie przecieka?

Okres to wciąż kontrowersyjny temat, a ja należę do kobiet, które najchętniej wymazałyby go ze swojego życia. Całe życie okres był dla mnie tematem tabu, dlatego panująca okresowa rewolucja otworzyła mi oczy. Umiem już powiedzieć, że umieram z bólu i potrzebuję dzień wolny od życia, co kiedyś było dla mnie niepojęte. Uczę się też mówić o temacie menstruacji w kontekście niepełnosprawności – jest wyjątkowo upierdliwa, gdy się siedzi na wózku i ma słabe ręce. Od dawna szukałam zamiennika dla tamponów z aplikatorem, które wypadają drogo i generują masę plastiku. I w końcu ktoś wpadł na pomysł genialny w swej prostocie – majtki menstruacyjne. Otrzymałam możliwość przetestowania modelu od Sis Underwear* i chcę ci opowiedzieć, jak rewolucyjny jest to wynalazek!

Co to są majtki menstruacyjne?

Wyobraź sobie, że w dni, w które miesiączkujesz, Twoja codzienna toaleta nieszczególnie różni się od tej codziennej. Zamiast walki z tamponami, podpaskami czy kubeczkami menstruacyjnymi – wciągasz majtki i… po sprawie! Tak właśnie działają majtki menstruacyjne – mają wbudowaną warstwę chłonną i kilka innych magicznych warstw, dzięki którym krew okresowa wsiąka, ale nie przecieka. I nie, nie czujesz się jak w pampersie, tylko jak w zwykłej bieliźnie… Może jedynie trochę lepiej dopasowanej w pachwinach, by nic się nie wylało bokami. Takie majtki wieczorem przepłukujesz w zimnej wodzie, wrzucasz do pralki i… już. Brzmi podejrzanie wygodnie? Też miałam wiele obaw. Pora się z nimi rozprawić:

  1. Będę śmierdzieć!
    Wbrew obawom w trakcie noszenia nic nie czuć. Odpowiada za to warstwowa budowa bielizny i magiczny eukaliptus – zatrzymuje on krew nawet do 12 godzin. Zresztą zauważ, że zwykłe podpaski też absorbują zapach.
  2. Mam zbyt intensywny okres!
    To było moje główne zmartwienie. I faktycznie, pierwszego dnia majtki wymagały wymiany po około 5 godzinach. W kolejne, lżejsze dni, mogłam je nosić od rana do wieczora, nie obawiając się o przeciekanie. Ważne jest też, by pamiętać, że różne modele mają różny rozmiar warstwy chłonnej – jak akurat mam model Sexy, który jest najmniej chłonny. Wybrałam go z uwagi, że ma najniższą talię i tak mi doradzono w kontekście komfortu siedzenia na wózku. Wiem, że teraz Sis Underwear wprowadził też model Basic o niskiej talii i mam go już na swojej liście zakupów. Rozważam też zakup Sporty, który co prawda ma wyższą talię, ale jednocześnie największy obszar absorpcyjny… Jest z czego wybierać.
  3. Będzie ok, do pierwszego zdjęcia!
    Bałam się też, że przy korzystaniu z toalety majtki będą po prostu „brudzić człowieka” i ich ponowne założenie będzie wywoływać dyskomfort. Nic z tych rzeczy! Znowu muszę się powołać na „magiczne warstwy”, które faktycznie wchłaniają krew i sprawiają, że ta warstwa „najbliżej ciała” pozostaje względnie sucha. Nie będę udawać, że sucha jak piasek na pustyni, ale nie powoduje żadnego dyskomfortu.

Jak działają majtki menstruacyjne?

Majtki menstruacyjne uważam za wynalazek zasługujący na Nobla, a przynajmniej jakąś nagrodę w kwestii kobiecej pielęgnacji. Wspomniałam wielokrotnie o warstwach absorpcyjnych – ale co to właściwie jest i jak one działają?

Majtki menstruacyjne Sis Underwear zbudowane są z miłej w dotyku tkaniny, a spory ich fragment zbudowany jest z czterech warstw. Są to kolejno:
– chłonna bawełna pochłaniająca całą krew i podająca ją dalej,
– absorbujący eukaliptus – w nim kryje się magia,
– wodoodporny materiał gwarantujący, że majtki nie będą przeciekać,
– zewnętrzna lycra, która odpowiada za ładny design i dopasowanie.

Choć model Sexy jest czerwony, to wewnętrzne warstwy są czarne. Warto też zwrócić uwagę na to, że warstwy absorpcyjne, by uzyskać chłonność, muszą zostać wyprane przed pierwszym użyciem.

Czy majtki menstruacyjne mają jakieś wady?!

Czytałam opinie o różnych modelach od innych marek. Niektórzy narzekali, że te najtańsze od razu przeciekają i wygląda się w nich jak w pieluszce. W przypadku modelu od Sis nie miałam takich problemów. To wspaniały produkt dla każdego, kto męczy się w trakcie okresu stosując tradycyjne zabezpieczenia, ale też dla fanek ekologii, ponieważ majtki od Sis stworzone są z materiałów OEKO-TEX – bezpiecznych dla skóry i środowiska. Według ulotki powinny wytrzymać minimum pięć lat. Chociaż są drogie (100-200 zł za majtki to cena, która może zmrozić), to błyskawicznie się zwracają – wystarczy przeliczyć ile się wydaje na tampony czy podpaski. Są co prawda droższe od kubeczka, ale kubeczek nie jest rozwiązaniem dla wszystkich. I nie generują tyle śmieci co najtańsze podpaski.

Rozpisuję się o zaletach, ale czy mają jakieś wady? Moim zdaniem jedną: schną bardzo długo. Trzy pary to minimum. Jjedne nosisz cały dzień, drugie całą noc, trzecie kolejny dzień, a pierwsze schną całą dobę – tak mniej więcej. Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś może sobie pozwolić na zakup siedmiodniowego zestawu, to uważam, że warto. Czasem ciężko zebrać pełną pralkę, a wstawianie jednych gaci to mało ekologiczne podejście. A, co ważne, (a nie doprecyzowane w ulotce) – majtki, po wypłukaniu z krwi pod bieżącą wodą, mogą czekać w pralce na swoją kolej.

Okresowa rewolucja

Dla mnie majtki menstruacyjne to prawdziwa rewolucja i polecam je wszystkim osobom menstruującym, które chcą zrewolucjonizować swoje podejście do miesiączki.

Chcesz kupić? Kliknij TUTAJ i przenieś się do krainy Sis!

*Post powstał w ramach współpracy z marką Sis Underwear. Jak zawsze na tym blogu, tak i tym razem, moja opinia jest szczera i bazuje na osobistych doświadczeniach.

11 komentarzy

  • Anna

    a ja mam pytanie jak to jest jeśli chodzi o pot i przeciekanie „górą” w sensie jak wysoko jest wkład ja mam nocą problem że podpaska jest za krótka i po plecach leci. i pytanie czy majtki odychają

    • Sylwia Błach

      Nie zastanawiałam się nad tym, czy oddychają, ale zastępują podpaskę, więc sądzę, że jest po prostu podobnie. W przypadku Sis Underwear, modelu, który tu opisuje, wszystko to, co jest wykończone czarnym kolorem, to wkładka – czyli, jak widać, zajmuje naprawdę sporą powierzchnię. Aktualnie najczęściej używam majtek firmy DIM, mam wrażenie, że są trochę bardziej chłonne od Sis, ale obie marki lubię 🙂

  • Gosia

    Mam polecam. Co prawda oszczędzić jest ale w kwestii lat, producent obiecuje ze bielizna wytrzyma kilka lat wiec może jest tu trochę prawdy. Ale wygoda …. U mnie tampony odpadają nie lubię ich, podpaski mnie podrażniają, przesuwają się dramat a próbowałam WSZYSTKICH Marek.

  • Marysia

    No jasne, niech każdy kupuje bieliznę, jaką chce, i niech się dobrze nosi 😉 Ale dziś zobaczyłam stronę Sis Underwear, trochę poczytałam i poczułam jakiś rodzaj ściemy – wiesz, reklamują się hasłami „oszczędności”, a po szybkim przeliczeniu ich nie zauważyłam (mam na myśli oszczędności finansowe). Zobaczyłam tylko duży wydatek i baaardzo dużo prania 🙁
    Jeśli chodzi o argument komfortu, to z nim na pewno nie będę polemizować, bo każda z nas przechodzi miesiączkę w inny sposób i większa wygoda jest bezcenna. Jeśli piszesz, że od czasu recenzji używasz ich produktu w ilości 2 sztuki i sobie chwalisz – o, to jest dla mnie dopiero prawdziwa zachęta, żeby przemyśleć temat.

  • Marysia

    Fajnie, że opisałaś coś nowego, ale przecież to się w ogóle nie trzyma kupy. Z opisu producenta oraz tej recenzji („majtki schną dobę”) wynika, że przy 3 parach trzeba wstawiać pranie co 12 godzin – więc i mało ekologicznie, i mało kto może sobie pozwolić na pilnowanie pralki non stop albo puszczanie prania w nocy przez 5-7 dni w miesiącu. Każdy zakup powyżej tych 3 par przestaje być opłacalny finansowo. Jedyny plus to wytwarzanie mniejszej ilości śmieci… Jeśli kogoś stać na zakup 10 par to jasne, czemu nie – no ale kto ma luźne 2 kafle na majtki?
    Inna sprawa – według ulotki przez 5 lat wydajemy 3000 zł na środki higieny podczas okresu. 50 zł miesięcznie? Któraś z Was tyle wydaje? Pytam serio.

    • blach

      Rozumiem Twoje wątpliwości, bo sama je miałam. Ja akurat robię ok. 3 prań tygodniowo, więc majtki piorę przy kolejnym praniu, po prostu czekają w pralce (nawet podpowiedziały mi to producentki, gdy właśnie się zastanawiałam jak je prać). Jak nie mam takiej możliwości, np. na wakacjach, przepieram je ręcznie i jest ok. Ponadto po tych kilku miesiącach użytkowania opracowałam technikę na odciskanie majtek w kawałek ręcznika papierowego i potem na suszarkę – wtedy schną szybciej.
      Faktycznie, to 3000 zł też mi się wydaje zawyżone. Ja akurat używam Tampaxów – jedyne tampony z aplikatorem, które są dobre dla moich słabych dłoni – i jedna paczka to prawie dwadzieścia złotych. Więc 50 złotych miesięcznie nie wydaję, ale i tak wydaję niestety sporo.
      Myślę, że każdy z nas ma inne potrzeby i oczekiwania. Mi akurat zależało na czymś, co wspomoże mnie w byciu eko, bo aplikatory to dużo plastiku. Poza tym pierwszego czy drugiego dnia, gdy z uwagi na niepełnosprawność mam ograniczoną możliwość biegania co chwilę do toalety, a moje miesiączki są bardzo intensywne – te majtki ratują mi ciuchy. Serio. I za taki komfort, jakiego nigdy w życiu nie czułam, ja akurat mogę zapłacić. Aktualnie mam dwie pary (jedną z tej współpracy, drugą sobie dokupiłam) i jestem ich ogromną fanką. Ale rozumiem, że to nie są argumenty, które przekonają każdego, bo cena jest wysoka. Z drugiej strony pamiętaj, że niektóre kobiety na zwykłe stringi wydają kilkaset złotych i mają do tego prawo 😉

  • Moniczka

    Ojejku jeszcze o takich majtkach nie słyszałam. Widzialam rożne alternatywy dla podpasek czy tamponów takie jak kubeczki menstruacyjne, ale jeszcze nie spotkałam się z majtkami, które nakładałoby się na gołe ciało. Bez żadnej podkładki. Perspektywa ciekawa, jednak nie wiem czy byłabym odważna aby sobie takie kupić i przetestować.
    Chętnie po tym wpisie bym sobie je kupila. Minusem na pewno jest cena….

    • blach

      Masz rację, że cena wydaje się wysoka, ale biorąc pod uwagę, ile wydajemy na środki higieniczne oraz uwzględniając proces produkcyjny tych majtek, to nie jest tak źle 🙂

      • Kobi

        Co do kosztów za środki higieniczne to chyba przesada. Osobiście nawet przeliczyłam sobie że wydaje na miesiąc 16zł na podpaski, bez dodatków zapachowych. I raz na kilka miesięcy paczka wkładek za jakieś 10zł. Czyli podsumowując na rok wychodzi 212zł. Chyba że ktoś kupuje drogie i niekoniecznie lepsze środki.
        Majtki wychodzą drożej w skali zakupu,
        Wydasz na conajmniej 3 pary Około 550zł,
        Czyli zapas podpasek i wkładek na 2,5roku. Jednak majtki masz na 4 lata.
        Oszczędzasz przez kolejne 1,5 roku.
        Wg. Mnie zawsze coś, chyba że majteczki wytrzymają te 5 lat w co wątpię. A jak okaże się że potrzeba komuś conajmniej 4 par to inwestycja będzie tylko różnić się tym że nie przyczyniasz się do powstawania plastików co miesiąc.

Leave a Comment

Skip to content