Sylwia Błach

projekt i wykonanie: Sylwia Błach

Ile kosztuje wózek inwalidzki? – czyli wszystko co chcesz wiedzieć o wózku inwalidzkim, ale boisz się zapytać!

Elektryczny wózek inwalidzki – sprzęt, który dla mnie jest niezbędny do życia bardzo często okazuje się niezwykłą ciekawostką dla osób pełnosprawnych. Spoko, nigdy nie wierzyłam w to, że ciekawość to pierwszym stopień do piekła, a wiedzą bardzo lubię się dzielić! Dlatego postanowiłam w jednym poście zebrać pytania, które najczęściej słyszę – nie tylko od znajomych, ale równie często od obcych osób zaczepiających mnie na ulicy. Mam nadzieję, że zaspokoję także Twoją ciekawość na temat czołgu, który stał się moimi nogami.

Ile kosztuje wózek inwalidzki?

To chyba najczęściej zadawane i najtrudniejsze pytanie – nie ma reguły! Ceny wózków ręcznych – tak zwanych aktywnych, najczęściej widywanych na ulicach, zaczynają się od kilku tysięcy. Za najlepsze modele zapłaci się już kilkadziesiąt tysięcy. Ja za swój wózek aktywny ze średniej półki kilka lat temu płaciłam kilkanaście tysięcy. Ponadto mam do niego specjalne koła, które zwiększają siłę rąk – udało mi się kupić używane za bodajże 3 tysiące, ale nowe kosztowałyby mnie około 20 tysięcy.

W przypadku nowego wózka elektrycznego, na którym poruszam się na co dzień i który jest niezbędny mi do życia – mam za słabe mięśnie, by móc poruszać się na innym – kwoty zaczynają się od kilkunastu tysięcy w górę. Mój aktualny koszt wózka to ponad trzydzieści tysięcy – a nie mam w nich żadnych bajerów. Natomiast znajoma aktualnie przymierza się do zakupu wózka za około pięćdziesiąt tysięcy i będzie on miał tylko funkcje niezbędne dla jej funkcjonowania.

Ponadto kupując wózek należy pamiętać o niezbędnych akcesoriach. Przykładowo dobra jakościowo poduszka pod tyłek jednej z najpopularniejszych marek – Roho – to koszt od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Oczywiście taka poduszka też jest niezbędna – pomaga zapobiegać odleżynom, które są częstym problemem, gdy ktoś spędza cały dzień siedząc.

Oczywiście zawsze istnieje możliwość zakupu wózka używanego. Jednak zawsze mówiąc o wózku inwalidzkim należy pamiętać, że powinien on być szyty na miarę. Co to znaczy? Wyjaśnie dalej.

Jakie bajery może mieć elektryczny wózek inwalidzki?

Wózek elektryczny może mieć przeróżne dodatki: od tych niezbędnych do funkcjonowania aż po zwykłe gadżety. Dla wielu osób konieczne są automatycznie odchylane podnóżki, możliwość pionizacji (wózek „prostuje się” i osoba niepełnosprawna w nim staje) czy na przykład winda (umożliwia podniesienie fotela na wysokość, by na przykład dosięgnąć do szafek – koszt średnio dziesięć tysięcy). Wśród gadżetów widziałam ładowarkę USB, uchwyt na kubek czy bardziej designerskie alusy.

Ile wynosi dofinansowanie do wózka elektrycznego?

To sprawa płynna. Stałe dofinansowanie z NFZ na wózek inwalidzki wynosi między sześćset złotych, a trzy tysiące.

Na wózek elektryczny od lipca tego roku można było starać się o dodatkowe dofinansowanie z PFRONu w maksymalnej kwocie dziesięciu tysięcy złotych (program realizują Miejskie Ośrodki Pomocy Rodzinie).

O innych dofinansowaniach nie słyszałam, ale to nie znaczy, że nie istnieją. Jednak ani ja, ani nikt z moich znajomych z nich nie korzystał.

Co znaczy, że wózek powinien być spersonalizowany?

Każda osoba z niepełnosprawnością ma specyficzne ograniczenia i potrzeby. Podstawowa rzecz, którą się personalizuje w wózku to jego wymiary: szerokość siedziska, długość siedziska, wysokość podnóżków, rozmiar podłokietników, wysokość oparcia, kształt oparcia. Jest to ważne, ponieważ dobrze dopasowany wózek nie powinien szkodzić. A źle dobrane siedzisko może wpłynąć między innymi na pogłębienie skoliozy.

Ponadto w wózku wedle potrzeb dobiera się kształt podnóżka – mi na przykład bardzo zależało na płaskim podnóżku jednopłytowym, bym mogła wygodnie trzymać nogi, gdy noszę obcasy. Dobiera się też zagłówek, gdy oparcie jest niskie – ja zdecydowałam się na niego, ponieważ czasem jeżdżę na wózku w samochodzie i muszę mieć asekurację dla głowy.

Istnieje też wiele przystosowań specjalnych, od wspomnianej wcześniej windy, po nowocześniejszy dżojstik (kontroler) wymagający użycia mniejszej siły, aż po sterowanie za pomocą głowy.

Oczywiście są też pasy różnych typów, poduszki o różnych kształtach czy dodatki typu bagażnik lub uchwyt na kule.

Wózki to trochę takie transformersy: wypełniając formularz zamówienia wybiera się spośród ogromu opcji i na prawie każdy element ma się wpływ. Ma to tę jedną wadę, że człowiek nie ma możliwości przetestowania danego wózka, czy będzie mu w nim wygodnie – póki go nie kupi. I choć opisałam przede wszystkim wózek elektryczny, to wiele z tych rzeczy personalizuje się także w wózkach aktywnych – jak choćby jego wymiary czy specjalne torby. Ponadto istnieją specjalne koła zwiększające siłę rąk czy dostawki elektryczne przemieniające wózek w mały skuter.

Jaką prędkość osiąga elektryczny wózek inwalidzki?

Wózki elektryczne, z którymi miałam do czynienia, osiągały maksymalną prędkość między sześć, a trzynaście kilometrów na godzinie. O maksymalnej prędkości decyduje się w momencie zakupu wózka. Ja w swoim wózku mam dziesięć kilometrów na godzinę.

Wózki ręczne osiągają taką prędkość, jaką parę ma ktoś w łapach… Chyba że zainwestował w specjalne koła lub dostawki zwiększające siłę jego rąk.

Jak często należy ładować wózek inwalidzki?

W wózkach elektrycznych powszechnie stosuje się akumulatory żelowe. Jest to typ akumulatora, którego nie należy rozładowywać poniżej pewnego poziomu, ponieważ traci pojemność. Ile osób tyle opinii – regularnie w sieci trafiam na dyskusje dotyczące częstości ładowania.

Sprzedawca mojego wózka powiedział, że najlepiej ładować go co noc. Ja tak robię.

Ile ładowanie wózka elektrycznego zużywa prądu?

Nie mam pojęcia, ale jest to nieodczuwalne dla portfela. Natomiast ciekawostką są same ładowarki – bywają małe i duże, bardzo ciężkie i leciutkie. Raz miałam ładowarkę, którą musiałam zamykać w łazience z wózkiem, bo była tak głośna, że nie szło spać. Ważne jest, by używać ładowarki przeznaczonej do konkretnego typu wózka!

Ile waży wózek inwalidzki?

Wózki ręczne ważą nawet od kilku kilogramów do kilkunastu. Specjalne dokładki czy elektryczne koła to dodatkowe kilka(naście) kilo.

Wózki elektryczne ważą od około trzydziestu kilogramów wzwyż. Z tym, że najlżejsze to wózki, które zwykle kiepsko radzą sobie w terenie i służą raczej jako wózki do domu lub wózki zabierane na podróż (często można je złożyć, jednym z ostatnich hitów jest Airwheel.

Wózki elektryczne pokojowo-terenowe (takie, jakich ja używam przez całe życie) to sto kilogramów i w górę. Mój wózek waży 130 kilo.

Czy da się wózek inwalidzki wsadzić do samochodu?

To zależy od typu wózka i samochodu. Zasadniczo wózki ręczne mają demontowane koła. Czasami istnieje też możliwość złożenia oparcia lub całego wózka. Natomiast wózki elektryczne zasadniczo są niedemontowalne i nierozkładalne, czasem można zdjąć oparcie lub podnóżki, by zmniejszyć gabaryt. Ja przez całe życie korzystam z samochodów typu Citroen Berlingo i większych.

Czy można elektryczny wózek inwalidzki znieść po schodach?

Pomijając kwestię wagi i to, że wózek ma wiele ruchomych elementów i nie bardzo jest za co go złapać, instrukcje mówią jasno: wózków elektrycznych nie należy podnosić.

Niestety, instrukcje instrukcjami, ale gdy okazuje się, że jedyna winda na dworcu jest zepsuta, życie pisze scenariusz według swoich zachcianek…

Czy komunikacja miejska w Poznaniu i innych miastach jest przystosowana do wózków inwalidzkich?

Gdy już mowa o noszeniu wózka, warto wspomnieć o poziomie przystosowania komunikacji miejskiej w różnych miastach – w Polsce i za granicą. Widziałam w swoim życiu już naprawdę wiele przystosowań i „przystosowań” – zwiedziłam kawał Polski. I mogę powiedzieć jedno: bywa różnie.

Wózek takiego typu jak mój wymaga rampy. Fakt, że tramwaj jest niskopodłogowy nie wystarcza – perony często są za niskie i zbyt daleko od wagonika. W Poznaniu rampy są tylko w najnowszych modelach tramwajów i w jednym starszym, ale na rozkładzie praktycznie każdy tramwaj jest niskopodłogowy. Zresztą z niskopodłogowymi też bywa różnie – do niektórych wsiądę (zawsze z czyjąś pomocą), ale niektóre wypadają tak wysoko, że nawet nie próbuję (dlatego w Poznaniu w ogóle nie jeżdżę linią 13.). W Warszawie sporo tramwajów ma rampy, we Wrocławiu też trochę ramp widziałam, tak samo w Łodzi i Gdańsku. W Warszawie chyba wszystkie niskopodłogowe tramwaje je mają, w pozostałych miastach bywało różnie.

Autobusy prawie wszystkie mają rampy, prawie wszędzie, gdzie widziałam autobusy niskopodłogowe. To jednak czy obsługa umie z nich korzystać to inna sprawa… Kilka lat temu miałam nieprzyjemną sytuację w Gnieźnie, gdzie kierowca klikał jakiś przycisk przy kierownicy powtarzając, że rampa nie działa, a dopiero gdy się upierałam, że ma ją rozłożyć – wyszedł i bardzo się zdziwił, że rampa otwierana jest ręcznie. Gratuluję wiedzy na temat pojazdu. Rampy bywają zapiaszczone, zacinają się, a kierowcy gubią haczyk i twierdzą, że bez haczyka nie otworzą – wszystko to przerabiałam. Na szczęście ostatnio jest coraz lepiej i mam coraz mniej nieprzyjemnych przygód.

Czy można pić alkohol jeżdżąc na wózku?

Z tym pytaniem w liceum podeszłam nawet do policjanta. Usłyszałam, że prowadzę pojazd mechaniczny, więc picie alkoholu i jeżdżenie „na bani” może zostać ukarane. Przekopanie Internetu niestety nie poskutkowało jednoznaczną odpowiedzią na pytanie. Dotarłam do artykułów mówiących o tym, że ktoś został ukarany mandatem za prowadzenie wózka pod wpływem, ale nie udało mi się dotrzeć do konkretnej podstawy prawnej.

Podsumowując: można pić, ale rozważnie. I najlepiej w domu.

Czym się różnią różne wózki inwalidzkie i jakie właściwie wyróżniamy ich typy?

To pytanie rzeka i by dokładnie na nie odpowiedzieć powinnam chyba napisać nowy post… Postaram się jednak wyjaśnić w skrócie.

W powszechnej narracji mamy cztery typy codziennych wózków inwalidzkich i od razu się przyznaję, że fachowo nie wiem czy podział tylko do tego się ogranicza. Jednak na tę chwilę wystarczy Ci wiedza, że istnieją:

  • wózki elektryczne, takie jak mój: z dżojstikiem, sterowane za jego pomocą; tu pojawiają się umowne podkategorie na wózki pokojowe, terenowe i mieszane, a czynniki je rozróżniające to między innymi rozmiar i gabaryt;
  • wózki transportowe, przez wózkersów częściej nazywane szpitalniakami; to takie wózki, jakie widać na przykład… w szpitalach; często też w filmach; charakteryzuje je napędzanie za pomocą ciągów (te obręcze przy kołach), duży gabaryt i ogólnie „mało nowoczesny wygląd”;
  • wózki aktywne – je najczęściej widujemy w telewizji, na nich poruszają się osoby, które mają problem z chodzeniem, ale ogólnie są dość sprawne; często mają niskie oparcie, brak podłokietników i przypominają trochę takie Ferrari wśród wózków;
  • skutery – ciężko nazwać je wózkami z uwagi na gabaryt, ale ze skuterów często korzystają osoby starsze czy poruszające się o kulach; umożliwiają szybkie dotarcie z punktu A do punktu B.

Warto też wspomnieć, że istnieje cała podkategoria wózków sportowych.

Czy wózek inwalidzki jest wodoodporny?

Znów: to zależy od modelu.

W przypadku wózków elektrycznych: znam ogrom osób z niepełnosprawnością, które nie wychodzą na dwór, gdy pada lub zabezpieczają dżojstik (na przykład zakładając na niego reklamówkę). Osobiście nigdy tego nie stosowałam. Wózek firmy Ottobock, z którego aktualnie korzystam, wiem, że jest wodoodporny i był testowany na deszczowni.

Ciekawiej wygląda sprawa w przypadku wózków z napędem ręcznym. Teoretycznie nie ma w nich elementów, którym woda może zaszkodzić. Oczywiście suszenie poduszki i ogólnie tapicerki może być dość uporczywe… Czasem jednak nie ma wyjścia i wózek trzeba zmoczyć – gdy w hotelu nie zapewnili krzesła pod prysznicem lub, jak ja robiłam jako dziecko, wjeżdżając wózkiem do jeziora, by móc popływać.

Czy mam już zimowe opony?

To pytanie może wydawać się zabawne, ale słyszę je tak często, że muszę sprostować: tak, ja zawsze jeżdżę na zimówkach. Oczywiście pół żartem, pół serio. Typów opon jest bardzo dużo, a ja na przykład preferuję opony z wypukłym bieżnikiem, zatem można nazwać je zimowymi.

Zdjęcia: Agnieszka Deluga-Góra dgart.pl

Na koniec pragnę zaznaczyć jedną rzecz – to, że od dziecka jeżdżę na wózku, nie znaczy, że wiem wszystko na ich temat. Powyższy wpis bazuje na moim doświadczeniu i obserwacjach, ale nie gwarantuję, że stanowi pełen przegląd oferty dostępnej na rynku. Jak w każdej branży związanej z technologią, tak i w przypadku wózków, rynek zmienia się bardzo dynamicznie, a ja jestem na bieżąco przede wszystkim z tym, czego sama potrzebuję. Liczę jednak, że w najważniejszych kwestiach rozwiałam Twoje wątpliwości,jednocześnie inspirując do poszerzania wiedzy i samodzielnego poszukiwania odpowiedzi na pytania, które nurtują Cię najbardziej!

2 komentarze

Leave a Comment

Skip to content