Sylwia Błach

projekt i wykonanie: Sylwia Błach

Outfit #119 – Loud like love

Pamiętam, gdy kilka lat temu ujrzałam w telewizji pokaz kolekcji Dsquared2. Modelki nosiły białe koszule w parze ze skórzanymi spodniami, a rockowe akcesoria i spektakularne szpilki podkręcały stylizacje.
Kilka lat później biała koszula znów wróciła do łask. Tracąc swój wyłącznie formalny charakter, stała się jednym z ulubionych elementów w garderobach nie tylko bizneswoman, ale także królowych rocka. Zestawiona ze skórą okazała się interesującą opcją na co dzień, jednocześnie seksowną i elegancką.
Ja białych koszul zawsze unikałam. Większość modeli ma fason, w którym prezentuję się fatalnie. W końcu jednak znalazłam ideał. Zupełnie przez przypadek, wydając bon wygrany w konkursie, złapałam za biała koszulę ukrytą pośród innych kolorowych cudeniek. Doszłam do wniosku, że czasem może mi się przydać.
Jak łatwo można się domyślić – leżała w szafie. Czasem stanowiła fajną bazę pod kurtkę, zwykle jednak miałam do niej milion zastrzeżeń. W końcu postanowiłam ją oswoić.
Gdy dorwałam lekką letnią parkę (której historię możecie przeczytać blog o modzie i stylizacjach Poznań), zestaw, który dziś prezentuję stworzył się sam. Spodnie z ekoskóry, szpilki i parka wywołały ten efekt, który sobie coraz bardziej cenię – charakterystyczną mieszankę rockowego luzu i elegancji. Ogromny naszyjnik z Monopolki, wygrany wieki temu w konkursie na nieistniejącym już portalu FashionWall, przeleżał ten czas w szufladzie do niczego mi nie pasując. Teraz, nagle, znalazł idealne dla siebie towarzystwo. Torebka z ćwiekami to symboliczna kropka nad i.

Autorką tych spektakularnych zdjęć jest Baśka Tyczyńska. Pierwszy raz spotkałam ją na castingu do programu „Shopping queen”. Umiejętnie zadbała o to, bym pozując na ściance nie czuła się skrępowana.
Po raz drugi wpadłyśmy na siebie na pokazie mody Agnieszki Jaworskiej, w którym brałam udział w roli modelki z ramienia Butterfly Agency Models. Po raz kolejny przypadek sprawił, że zawitałam przed obiektywem Baśki. Wtedy podjęłyśmy decyzję o tym, że skoro los nieustannie nas na siebie wpycha – trzeba nawiązać współpracę.
Na zdjęcia umawiałyśmy się wielokrotnie… i zawsze coś było nie tak. Raz nie mogłyśmy zgrać terminów, potem nie dopisała pogoda, w końcu gdy już uszykowana w elegancką sukienkę zmierzałam do Poznania – od początku miałyśmy zamysł stworzenia fotografii w bajkowym klimacie – zepsuł mi się samochód. Losie, najpierw nas łączysz, by potem uparcie rozdzielać?!
Ostatecznie jednak udało nam się zgrać terminy. Tuż przed wyjazdem z lubym na wakacje, miałam chwilę w Poznaniu na „oddanie się blogowej pracy”. Zniknął bajkowy zamysł, niepraktyczny w zastanych okolicznościach, pojawiła się wizja na coś w klimacie codziennym. Pogoda ponownie nie dopisała, udałyśmy się zatem na zwiedzanie Concordia Design – znanego wszystkim poznaniakom centrum designu ukrytego w charakterystycznym budynku – Starej Drukarni. Automatycznie zawitałyśmy w Concordia Taste – ukrytej w nim restauracji. Miejsce jest przepiękne, szczególnie jednak zachwyciła nas strefa wypoczynkowa. Widzicie ją na dwóch kolażach poniżej. Tak, dokładnie tam mogą odetchnąć pracownicy ukrytych w budynku biur. Była nawet huśtawka!
Gdy patrzę na te zdjęcia mam wrażenie, że los wiedział co robi. Zdjęcia wyszły wspaniałe, czas spędziłam cudownie, a Baśka okazała się tak utalentowaną i pozytywną osobą, że po cichu liczę na kolejne okazje do współpracy.
Czeka mnie teraz ciężki tydzień – walczę z kilkoma tekstami, których plan napisania pojawił się nagle, a których dokończenie stało się dla mnie priorytetowe. Byle przed deadlinem. Trzymajcie kciuki!
Miłego tygodnia,
VamppiV

shirt: Moodo || jacket: C&A || trousers: New Yorker || shoes: CCC || necklace: Monopolka || bag: Cropp Town

23 komentarze

Leave a Comment

Skip to content