Najważniejszym elementem podsumowywania minionego roku są wnioski, jakie wyciągniemy na kolejny. Nie bawię się w „nowy rok, nowa ja” – doświadczyłam ogromu emocji, które szkoda zrzucić w odmęty niepamięci. Wolę pomyśleć, podsumować i się nauczyć. Choć wiele z tych wniosków nie jest w żaden sposób „innowacyjne”, po raz pierwszy w minionym roku dotarły do mnie z całą mocą. I mam nadzieję, że przydadzą Ci się te krótkie lekcje ode mnie.
LEKCJA PIERWSZA: Ciężka praca nie gwarantuje sukcesu
Internetowi motywatorzy mówią, że jeśli będziesz ciężko pracować i zasuwać ponad siły to spełnisz wszystkie swoje marzenia. Bliscy powtarzają, że ciężka praca popłaca, a bez pracy nie ma kołaczy. Sam/a utknąwszy w „kulturze zapierdolu” wierzysz, że wszystko Ci się uda, jak sobie na to zapracujesz… No niestety – ciężka praca NIE gwarantuje sukcesu. Owszem, jest niezbędna, by coś osiągnąć, ale nie zawsze doprowadzi nas do celu. Dlatego od dawna uczę się doceniać „drogę”. Pracując, marząc, walcząc o coś – doceniam każdą chwilę, zapamiętuję wysiłek. Nie chciałabym obudzić się za 50 lat z poczuciem, że ciągle o coś walczyłam, cel był na wyciągnięcie ręki, a jedyne co z życia zapamiętałam, to robienie rzeczy, których nie lubiłam i które nie sprawiały mi ani grama satysfakcji. Owszem, czasem trzeba się zmusić, zacisnąć zęby, ba!, nawet zrobić coś wbrew sobie. Ale w tym pędzie zapominamy o tym, że nawet największy najbardziej wyśniony sukces nie odda nam czasu, który poświęciliśmy, walcząc o niego. Dlatego jestem za tym, by walcząc o marzenia doceniać walkę, a nie tylko czekać na efekt. Każda chwila jest niepowtarzalna.
LEKCJA DRUGA: Każdy zasługuje na komfort
Komfort i minimalizm to dwa słowa, które nigdy do mnie nie przystawały. „Dla urody trzeba cierpieć” – powtarzałam, nosząc niewygodne szpilki i ściągając ogromne pierścionki przed rozpoczęciem pisania na wykładach. Nadal lubię mocne i przerysowane stylizacje, ale nauczyłam się też prostoty. W naszych czasach, w świecie, w którym żyjemy w biegu i pełnimy wiele ról jednocześnie, doceniłam to, co komfortowe. W życiu bym nie pomyślała, że kupię się buty typu emu, dopóki tych „kapci” nie założyłam na zmęczone różnymi terapiami stopy. Szerokie spodnie z gumą w pasie? Takie nosiłam w podstawówce, gdy miałam fazę na metal, a nie jako dorosła seksowna kobieta. I jeszcze najzwyklejszy sweter – to się w mojej szafie pojawiało, bo owszem, lubiłam sweterki. Ale nigdy nie pomyślałabym, że będę tygodniami szukać idealnego kaszmirowego sweterka. Dopóki nie dotknęłam tej tkaniny po raz pierwszy w życiu i pomyślałam, że moja skóra zasługuje na miękkość.
Nauczyłam się nosić minimalizm w maksymalistycznym wydaniu i to ostatnio mój ulubiony styl. Proste formy rozświetlam cekinami, dodaję ciekawą biżuterię albo mieszam tkaniny. Szerokie cekinowe spodnie i sweterek to mój ulubiony zestaw tej zimy.
A jeśli mam ochotę na szpilki albo wielką biżuterię – trzymam się zasady: jedna niewygodna rzecz na raz. To naprawdę pomaga tworzyć swój autorski, spektakularny styl, w którym będziemy czuć się komfortowo, nie odmawiając sobie odrobiny ekstrawagancji.
LEKCJA TRZECIA: Lenistwo i spanie nie jest marnowaniem życia
Kto za długo śpi, ten panu bogu dzień kradnie? Kiedyś nienawidziłam wszystkiego, co kojarzyło mi się z „marnowaniem życia”. To chyba cecha mojego pokolenia, choć widuję też tę gonitwę u starszych koleżanek. Każda sekunda musi coś przynieść: nową wiedzę, umiejętność, doświadczenie. Przywykliśmy, że odpoczywanie na kanapie przed telewizorem jest symbolem obciachu, ale aktywny odpoczynek to sens istnienia. Ciągle widuję w mediach społecznościowych poradniki, jak wykorzystywać każdą sekundę i sama kiedyś w nie wierzyłam. Nudzę się w tramwaju? Pouczę się języka. Siedzę w poczekalni? Przeczytam artykuł, ale koniecznie mądry.
Cieszę się, że rok 2022 był rokiem rosnącej świadomości o zdrowiu psychicznym. Jednym z głównych trendów 2023 jest self-care, czyli dbanie o siebie, swój dobrostan.
Uwielbiam spać, odpoczywać, gapić się bezmyślnie na spacerujących ludzi i oglądać przez cały weekend seriale. Robi to wielu z nas, ale wstydzimy się przyznać. Marzę, byśmy normalizowali relaks. Brzmi to idiotycznie, bo przecież każdy z nas go potrzebuje, a mózg dla zdrowego funkcjonowania musi się czasem pouczyć.
To bardzo trudne pozbyć się wyrzutów sumienia, gdy się człowiek leni. Dla części z Was to pewnie brzmi abstrakcyjnie, jesteśmy z różnych pokoleń i różnych środowisk. Wiem jednak, że wielu z Was poczuje ulgę, czytając ten wpis. Ta lekcja na 2023 jest dla nas.
LEKCJA CZWARTA: Czasem lepiej się zamknąć
Łatwość wypowiedzi w internecie i związana z tym anonimowość wyrobiły w nas potrzebę komentowania wszystkiego i wszystkich. Często mówimy mądrze, choć czasem każdemu z nas zdarzy się głupia uwaga. Rok 2022 nauczył mnie, że dla własnego zdrowia psychicznego czasem warto się nie odzywać. Nawet jeśli mamy coś naprawdę inteligentnego do powiedzenia.
Czasem ludzie pytają mnie, czy mam hejterów. Śmieję się, że zgromadziłam sobie wyjątkowo inteligentną i sympatyczną publiczność (Was!), z którą mogę porozmawiać na wiele tematów w kulturalny sposób. Gdy jednak zastanawiam się nad tym dłużej, dostrzegam pewien paradoks: moi hejterzy też są inteligentni.
Łatwo jest zignorować komentarz typu: „jesteś głupia/pusta/brzydka”. Wiemy, że ktoś, kto pisze coś takiego w sieci obcej osobie, wylewa tylko swoje frustracje. Ale o wiele ciężej dyskutować z kimś, kto pod pozorem inteligentnej dyskusji robi wszystko, by cię znieważyć i pokazać, że twoja wiedza i poglądy są niewiele warte. Dlatego musiałam się nauczyć, że czasem nie wchodzę w dyskusję, choć wiem, że mogłabym powiedzieć coś mądrego.
To trudne. Trudno się nie wypowiadać, gdy ma się zdanie na jakiś temat. W dyskusji z hejterem, ale też po prostu w zwykłej internetowej wymianie zdań, na przykład pod jakimś artykułem.
Zaczęłam zadawać sobie pytanie: po co to robię? Czemu chcę nabić ruch gazecie, której nie lubię? Podbić zasięgi tekstowi, który mnie nie interesuje? Czemu potrzebuję powiedzieć dalekiej znajomej, co myślę o jej przemyśleniach? Czy mam ochotę potem rozmawiać z ludźmi, którzy mnie zaatakują, bo ich poglądy są inne?
Doceniam swój czas. Pracuję w internecie, większość dnia spędzam przed komputerem i z telefonem w ręku, więc szukam chwil bez ekranu. I choć strzelam sobie trochę tym postem w stopę, to moja lekcja brzmi tak: idź na spacer, zamiast wchodzić w długaśne dyskusje w internecie z obcymi ludźmi. Wszystkim to wyjdzie na zdrowie.
LEKCJA PIĄTA: Ból to nie uroda
Doświadczyłam wiele bólu, choć moja niepełnosprawność nigdy nie była z nim bezpośrednio związana. SMA z zasady nie boli – bo jak mogłyby boleć mięśnie, które po prostu słabną? Mimo to znam wiele odcieni bólu: ten związany z operacją i z uciskiem na nerwy; z podawaniem leku i wbijaniem igły w kości; ból migrenowy i menstruacyjny. Mogłabym wymieniać, ale po co? My, kobiety, często ignorujemy ból. Taka jest prawda: słysząc od lekarzy, że ból to nasza uroda, gdy miesiączka jest zbyt obfita i widząc te pełne niedowierzania spojrzenia, gdy pęka nam głowa, uczymy się go ignorować. Zagłuszać tabletkami i robić swoje, bo przecież jesteśmy wojowniczkami – ból nie może nas pokonać! Niczym w reklamie pastylek do łykania, każdy ból kiedyś przemija, a my robimy swoje.
Na szczęście w 2022 coraz więcej się mówiło o szkodliwości takiego podejścia. Zdrowie jest najważniejsze – to hasło powtarza wiele z nas, a potem zapomina o samobadaniu piersi i ignoruje kolejny bolesny okres.
Też zawsze wolałam myśleć, że jakoś zniosę i robić swoje. Na szczęście zmieniły się trendy i pojawili na mojej drodze lekarze, którzy postanowili pomóc w walce.
Ból to nie kobieca uroda. To znak od organizmu, że trzeba coś naprawić.
Jeśli cierpisz w trakcie okresu – odwiedź fizjoterapeutkę ginekologiczną.
Bolą cię plecy – idź do dobrego fizjoterapeuty.
Męczy cię uczucie ciężkich nóg – poszukaj specjalisty. Ja dopiero w tym roku odkryłam osoby zajmujące się tylko i wyłącznie obrzękiem limfatycznym i to zmieniło komfort mojego życia.
Niepokoi cię coś innego? Nie bój się lekarza. W Polsce jest coraz więcej poradni leczenia bólu, oni pomogą.
A o bólu duszy porozmawiaj z psychologiem.
Niech ostatnia z moich lekcji na 2023 zmotywuje cię do dbania o siebie. To najpiękniejsza forma ciałopozytywności.