O Czarnym Proteście mówi się dużo. Dziś, 3. październik, to najważniejszy dzień. Kobiety na całym świecie przyłączają się do protestu przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. W Internecie krążą zdjęcia, na ulice wychodzą tłumy, kobiety na jeden dzień przestają pracować, a niezależni dziennikarze hucznie o temacie dyskutują. I ja do protestu dołączam, ponieważ chcę mieć prawo do życia.
Poświęciłam sporo czasu, by zgłębić temat nowej, proponowanej ustawy. Nie lubię hucznych akcji napędzanych przez media, dlatego zdecydowałam się przeczytać projekt, a także analizy prawnicze jego dotyczące, nim się wypowiem. Włos mi się zjeżył na głowie.
Nie jestem osobą prawnie wykształconą, więc w tej notce przedstawię Wam najważniejsze z mojego punktu widzenia fragmenty ustawy wraz z ich analizą (napisaną przeze mnie, ale w oparciu o profesjonalne prawnicze analizy – nie jest to więc moja interpretacja, a skrót tego, co w różnych źródłach udało mi się przeczytać). Jeśli chcecie więcej – poszukajcie w sieci wartościowych linków na własną rękę. Treść całej ustawy znajdziecie TUTAJ – koniecznie się z nią zapoznajcie.
Proponowana ustawa sprawi, że życie płodu będzie ważniejsze od życia matki. Ustawa powoduje, że osoba, która przyczyni się do usunięcia płodu, zostanie poddana karze pozbawienia wolności. Jeśli zrobi to umyślnie – od lat 3 do lat 5. Jeśli nieumyślnie – do lat 3.
„Art. 152. § 1. Kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności od 3
miesięcy do lat 5.
miesięcy do lat 5.
§ 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3.
wolności do lat 3.
§ 3. Odpowiada w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo czynu określonego w § 1
także ten, kto udziela pomocy w jego popełnieniu lub do jego popełnienia nakłania.
także ten, kto udziela pomocy w jego popełnieniu lub do jego popełnienia nakłania.
Obrońcy ustawy powołują się na paragraf, który ponoć będzie chronił życie matki:
§ 4. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1 i § 2, lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego
jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego
niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego
jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego
niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego
Wszystko brzmi pięknie, dopóki nie uświadomimy sobie jakie jest słowo klucz w tym paragrafie. Bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia matki. A czym jest to bezpośrednie niebezpieczeństwo? Momentem, w którym matka zacznie krwawić, czy momentem w którym będzie już miała zapaść? Tego ustawa nie doprecyzowuje, co daje ogromne pole do popisu prawnikom. Pamiętajcie: lekarz, który podejmie się ratowania życia matki, też będzie ukarany, jeśli okaże się, że zagrożenie nie było bezpośrednie. Jak myślicie, ilu lekarzy będzie miało odwagę podjąć ryzyko ratowania kobiety?
Obrońcy ustawy powołują się także na te paragrafy:
§ 6. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w § 2.
§ 4. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować
wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia
wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia
Pamiętajmy jednak, że o tym, że kobieta nie podlega karze decyduje sąd. Nie lekarz, nie policjant, który będzie czuwał przy jej łóżku, tylko sąd, który podejmie decyzję o tym, czy czyn był podjęty nieumyślnie. Jakie to niesie ze sobą konsekwencję?
Każda kobieta, która spowoduje śmierć dziecka poczętego, będzie musiała przejść przez sądową machinę. Dwunastoletnia dziewczynka, która została zgwałcona i której organizm nie sprostał ciąży, będzie musiała zmierzyć się z sądem, czy poroniła z własnej winy. Kobieta, która od wielu lat starała się dziecko i gdy już zaszła w wymarzoną ciążę – ciąży nie donosiła (pomyślcie jaka to trauma!) – będzie musiała się bronić, że śmierć spowodowana została nieumyślnie.
Aborcja to trudny temat, jednak #CzarnyProtest nie jest spowodowany walką o przyzwolenie na aborcję, a walką o prawo do życia kobiet.
Jestem osobą od urodzenia niepełnosprawną. Moja choroba jest genetyczna i postępująca. Nie wiadomo w jakim stanie moje mięśnie będą za kilka lat. Aktualnie w przypadku zagrożenia życia matki, kobieta może dokonać aborcji. Jest to ratunek dla wszystkich tych kobiet, które są chore i które niecelowo zaszły w ciążę. Jeśli okaże się, że ja zajdę w ciążę, ale będę zbyt słaba, by ją przeżyć, a projekt ustawy przejdzie – kto zdecyduje o tym, czy mnie ratować? Prawdopodobnie nikt, ponieważ nie będzie bezpośrednich symptomów zagrożenia. Moje mięśnie osłabną, w tym serce. Mój organizm przeżyje prawdziwe tortury, być może dostanę kolejny rzut choroby i nie będę już w stanie sama ruszyć ręką. Ale to nie będzie bezpośrednim zagrożeniem. Tylko kto wtedy zajmie się dzieckiem?
Dla uzupełnienia: tak być nie musi. Znam osoby z rdzeniowym zanikiem mięśni, które decydują się na dziecko i dobrze znoszą ciążę. Ale wiem, że są takie, których stan drastycznie się w trakcie ciąży pogorszył. I słowem kluczem jest tutaj decyzja. Decyzja o swoim życiu, swoim zdrowiu.
Pomyślmy też o kobietach chorych na raka, które zaszły w ciążę. Czy lekarz zdecyduje się ratować kobietę, polecić jej chemioterapię, gdy kobieta będzie w ciąży? Prawdopodobnie nie. Rak zabija powoli, nie jest bezpośrednim zagrożeniem życia, więc można przeczekać ciążę, z nadzieją, że kobieta urodzi, a potem spróbujemy ją ratować.
Tylko zaraz, przecież…
Pragnę też zwrócić uwagę na fragment mówiący o tym, że:
„§ 24. Dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia
się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej.”
się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej.”
Nie chcę tu dyskutować o tym, czym jest człowiek, a czym nie. To trudny temat, który można rozważać na wielu płaszczyznach. Pragnę jednak zwrócić uwagę na fakt, że ustawa ta uznała, że dzieckiem poczętym jest się od momentu połączenia komórek rozrodczych, a dziecko poczęte jest chronione. Ustawa więc zabrania aborcji w przypadku, gdy dziecko jest chore. I jakkolwiek to jest jeszcze trudniejszy temat i osobiście nie chciałabym być tym „dzieckiem usuniętym” z uwagi na moją niepełnosprawność, tak pragnę zwrócić uwagę na dwie choroby. I, uwaga, poniżej znajdują się drastyczne zdjęcia.
Bezmózgowie – choroba w trakcie której płód rodzi się bez wykształconego mózgu i czaszki. Jeśli nastąpi sytuacja, że płód urodzi się z całkowitym brakiem mózgu – urodzi się on martwy. Jeśli natomiast bez czaszki – umrze po kilku godzinach. To nie jest sytuacja, gdy dziecko można uratować, gdy należy wierzyć w rozwój medycyny lub boski cud. To choroba straszna, która nie daje żadnej szansy przeżycia dziecku.
źródło zdjęcia: https://nihilnova.wordpress.com/ |
Cyklopia – dziecko z cyklopią rodzi się z jednym okiem. Na ogół twarz jest niewykształcona. Znane medycynie przypadki umierały od razu po urodzeniu z powodu uduszenia – z powodu braku ust i nosa nie były w stanie oddychać.
źródło zdjęcia: http://viralka.pl/ |
To tylko część tak okrutnych chorób. Ciekawą listę znalazłam TUTAJ – również polecam się zapoznać. Jeśli projekt ustawy wejdzie w życie, kobiety będą miały obowiązek rodzić dzieci z tymi chorobami. Płód na ogół przeżywa do momentu narodzin, więc w żaden sposób ustawa nie zezwala na jego usunięcie – nawet gdy jest stuprocentowa pewność, że dziecko urodzi się zdeformowane i umrze w ciągu kilku godzin.
Pomijając kwestie etyczne dotyczące dziecka: potraficie sobie wyobrazić traumę matki, która przez kilka miesięcy wie, że urodzi dzecko w takim stanie i że ono od razu po porodzie umrze?
Ja nie potrafię. I mam nadzieję, że nigdy tego uczucia nie poznam.
Na koniec – przestroga. Ustawa podobna do tej, przeciwko której protestujemy, jest od wielu lat w Salwadorze. Poświęćcie półtorej minuty i obejrzyjcie poniższy film. Zastanówcie się, czy na pewno chcecie takiego traktowania kobiet. Ja nie chcę. Popieram protest, bo jestem odpowiedzialnym człowiekiem.
czarny protest – kobiety z nowoczesnej/PO były na protescie a DZIŚ głosowały aby przesunąć głosowanie o aborcji na STYCZEŃ!
jeśli dalej nie widzicie co polityka z Wami kobietami robi, to tylko można współczuć że na takie pranie mózgu się dałyście nabrać
#czarnyprotest
STOP !!!
Mordowaniu jak również zabijaniu, ale przede wszystkim…
https://wojowniczka-dobra.blogspot.com/2016/04/pozbawianiu-zycia.html
Kim My jesteśmy?? Bogiem??, że decydujemy o wszystkim, nawet o życiu lub śmierci innych !!!
https://wojowniczka-dobra.blogspot.com/2016/09/czarny-protest.html
Muszę przyznać, że masz tupet, ale żałosny:
– napisz post o tym, że aborcji być nie powinno, bo niektóre kobiety nie chcę jej wykonywać. Argument w stylu ,,to nie był gwałt, mimo że ofiara nie zgodziła się na seks, bo istnieją ludzie, którzy by się zgodzili".
– napisz go nieskładnie (tak, jak wszystkie inne, bo nie widziałam u ciebie posta napisanego poprawnie)
– zaspamuj nim wszędzie, gdzie ktoś się z tobą nie zgadza, wsadzając po dwa linki w jednym komentarzu
– usuń bloga, gdy pojawią się negatywne komentarze 😉
W czarnym proteście uczestniczyłam – i wcale nie uważam, by te nasze wyjścia na miasto były bez sensu – osoby które brały w nich udział, wiedziały po co tam są. Przeraża mnie nieco druga strona… kobiety, które za wszelką ceną chcą bronić życia poczętego i nie ważne czy jest to dziecka z gwałtu, czy zagraża życiu matki, czy po prostu po porodzie będzie kilka godzin bądź dni konać… Mi się po prostu słabo robi… Mam tylko nadzieję, że projekt padnie gdzieś po drodze. I jeszcze mam nadzieję, że kobiety, które teraz głośno krzyczą – że należy bronić dziecka od poczęcia – tak samo będą krzyczały, gdy one albo ich nastoletnie córki zajdą w ciążę w tych trzech wymienionych sytuacjach i nie okażą się hipokrytkami mówiąc – że to wyjątkowa sytuacja. Mimo wszystko nie życzę im, by kiedykolwiek w takiej sytuacji się znalazły – naprawdę nikomu tego nie życzę.
Ustawa nie powinna przejść, z powodów, które mniej więcej wymieniłaś. Natomiast czarny protest jest czymś w rodzaju wieców KODu – robionym pod publiczkę kabaretem, którego celem jest zagarnięcie kapitału politycznego. Kabaretem który sam nie wie przeciwko czemu protestuje, podczas gdy dodatkowo nic się nie dzieje. Taki projekt trafia na sejmowe komisje co parę lat, większość ginie w limbie, jakim te komisje są – dalej przechodzi 10% tego co tam trafi. Potem te 10% jest w większości odrzucane przez parlament – i jeżeli ta bezsensowna ustawa przejdzie jakimś cudem komisje, to i tak ją uwali parlament tak jak uwalił wszystkie takie próby do tej pory. To czy przejdzie jest wątpliwe, bo wódz PiSu już robi wszystko, żeby się tak nie stało, bo wie, że to śmierć polityczna dla jego ugrupowania – nie wiem, czy wiesz, ale Jaro głosował za projektem liberalizującym aborcję, mimo, że jest on bublem prawnym i jest niezgodny z konstytucją. Nie za odrzuceniem – głosował za jego przyjęciem. Jak sobie przypomnę co uczestniczki tego protestu wyczyniały pod siedzibą PiSu i jak mocno była ta partia i jej przywódcy atakowani (za nic) to robi mi się gorąco z zażenowania. Dlatego nie popieram czarnego protestu, bo to owczy pęd inspirowany przez Nowoczesną i lewicowe ugrupowania feministyczne.
Bardzo dobrze wszystko podsumowałaś. Dla niektórych jednak nadal popieranie czarnego protestu będzie się równało z popieraniem morderstwa dzieci. Z Tobą jak najbardziej się zgadzam, w pewnych sytuacjach życiowych każdy powinien mieć prawo decydować o samym sobie. Pozdrawiam 😉
To naprawdę przykre, że ludzie tego nie rozumieją. Zdecydowanie popieram czaarny protest.