Tey, ziomki, lubita gwarę? 😀
Od pewnego czasu niesamowicie fascynuje mnie to zagadnienie… Co prawda nie mam czasu na zgłębianie słownikowych niuansów i uczenie się słów charakterystycznych dla regionu, jednak jest w gwarze coś, co mnie pociąga i sprawia, że czasem staje się tematem dyskusji ze znajomymi.
Zaczęło się bardzo niewinnie. Przyjaciółka znalazła sobie chłopaka z zupełnie innej części Polski. Niby nic, nie mieliśmy nigdy problemów z porozumieniem… Aż pewnego dnia zaczęła mi opowiadać o słowach, które dla niego okazują się niezrozumiałe, a nawet śmieszne… A dla nas są całkowicie normalne.
I to jest fascynujące. Człowiek od dziecka rozmawia ze znajomymi w pewien specyficzny sposób, sądząc, że mówi tak, jak każdy Polak. Szanuję nasz język bardzo i robię wszystko, by w to, co tworzę nie wplatać bezmyślnie gwarowych określeń, by mówić jak przystało na człowieka współczesnego i wykształconego… Ale momentami…
No bo jak można nie wiedzieć co znaczy: zaczynać się w kogoś, pener, blauka czy dolina?! No jak, wyjaśnijcie mi?!
Niedawno miałam ciekawą przygodę z jednym z moich tekstów. Pewna osoba wytknęła mi, że użyłam słowa, które mało co nie zrzuciło jej z krzesła i przyprawiło o palpitację serca. Potworek językowy… Przyznam, że byłam w ogromnym szoku (może nawet w większym niż ona?). Nikt z moich znajomych nie zwrócił na to uwagi, korekta też pozostała niewzruszona… W końcu postanowiłam przekopać Internet – i zrozumiałam. To słowo pochodziło z gwary poznańskiej. Przyznaję, że daaawno nikt mnie tak nie zaskoczył.
A Wy, zwracacie uwagę na to jak mówicie? Posługujecie się gwarą (świadomie lub nie)? Znacie jakieś takie słowo, które dla Was zawsze było normalne, a potem okazało się gwarowe?
Ja właśnie wyczytałam, że określenie 'suchar’ jest także gwarowe – rękę bym sobie dała uciąć, że to ogólnopolski slang młodzieżowy.
A jako ciekawostkę proponuję sprawdzić co znaczy słowo 'zwała’ – ale nie chodzi mi o określenie, którego nadużywa młodzież, czyli 'ale zwała’ (coś śmiesznego etc.), a o prawdziwe znaczenie tego słowa. Za uświadomienie dziękuję koleżance, z którą wczoraj spędziłam bardzo miło czas na dłuuugich dyskusjach. Dzięki niej już nigdy więcej nie powiem 'ale zwała’! 😀
Brałam co nie co o gwarach rok temu (…już dwa?) na polskim… "Suchar" już się przyjął i każdy tak mówi. Ale z tych określeń, które napisałaś wyżej żadnego nie znam. xD
A co do tego potworka… mogę się domyślać, czy nie? ;>
Pozdrawiam 😉 :*
A widzisz, a dla mnie to określenia tak normalne, oczywiste…
Taak, potworka prawidłowo się domyślasz 😉 Naprawdę, spać przez to nie mogłam 😀
buziaki!
Hehe, przyznam się, że i ja zwróciłam uwagę na te słowo (i tak, wiem o które chodzi!), właśnie dlatego, że często go używałam w dzieciństwie 🙂 Nie wiem jak w innych częściach kraju to wygląda, ale tutaj było bardzo popularne. Dziwnie było je znowu "usłyszeć" w swojej głowie..
Co do reszty tematu, zauważyłam, że w miarę upływu lat coraz rzadziej sięgam po gwarę z jakiegokolwiek rejonu, w którym miałam okazję pomieszkiwać. Wynika to po części z charakteru pracy i posługiwania się słowem uniwersalnym na co dzień, ale też z braku przywiązania do miejsca czy społeczności. Jeśli tak to w ogóle można nazwać…
Pozdrawiam! 😉
Methi
Cóż, myślę, że gdybym więcej podróżowała i nie była związana z tym regionem, to też bym zaczęła wyłapywać słowa, których inni nie rozumieją, i z czasem przestała je używać 😉
Dziękuję za głos w dyskusji! 🙂