Są spojrzenia i „paczenia”. Na te pierwsze nie zwracamy uwagi – ot, na krótką chwilę przykuliśmy czyjąś uwagę. Mijany na ulicy człowiek skrzyżuje swój wzrok z naszym i z ulgą, uśmiechem bądź trwogą pójdzie w swoją stronę. Z „paczeniami” jest inaczej – wychwytuję je na kilometr. Śmierdzą zainteresowaniem i wróżą, że już za minutkę, już za momencik usłyszę jeden z tych kultowych tekstów… Tekstów, których pełnosprawna kobieta nigdy nie usłyszy, ale mi – dziewczynie na wózku – bardziej i mniej obcy ludzie będą serwować je w zmiennych proporcjach. I zaklinam świat, gdy widzę, że Paczacz otwiera usta, bo już za minutkę, już za momencik, jego mądrość oświetli komnaty mego umysłu. Spłonę z zachwytu!
Co niepełnosprawna kobieta słyszy/czyta przynajmniej raz w życiu? Krótka lista haseł tak dobrych, jak te na kapslach od Tymbarka!
PS: (pół-żartem, pół-serio, oczywiście)
PS2: Tylko dla fanów czarnego humoru
1. Musi być wspaniałym mężczyzną!
Jasne, że jest – przecież zaakceptował, że w nocy wykopuję go z łóżka, że gdy jestem zmęczona bredzę i zasypiam na siedząco, że czasem się nie uczeszę i łażę w dresie. On jest wspaniały, bo piecze mi ciasteczka, gdy się na niego wkurzę i dzwoni z pytaniem co zrobić mi na obiad, gdy muszę dłużej zostać w pracy…
Zaraz, zaraz, czemu robisz taką minę? Hę? Że jest wspaniały, bo wziął laskę na wózku?
Oj, stary, co Ty wiesz o życiu! Laska na wózku jest lepsza od tej sprawnej – każdy facet to wie. Przecież jest tak rozanielona, że ktoś ją zechciał – ją! kalekę i pokrakę! – że nigdy swojego Księcia Na Białym Rumaku nie zostawi. I nawet w tym celu nie trzeba jej nóg łamać. He. He. He.
2. Hej mała, chcę być Twoim sugar daddy
Człowiek uczy się przez całe życie. Na przykład ja: zaledwie kilka tygodni temu dowiedziałam się, że w dwudziestym pierwszym wieku sponsor to nie sponsor, a galerianki siedzą na Instagramie. Dobrze, że nim odpisałam, wygooglałam czym jest „sugar daddy”, bo wizja darmowych cukierków do końca życia prawie odebrała mi rozum!
3. Współczuję Twoim rodzicom
Powiem Ci prosto z serca: też współczuję moim rodzicom.
Totalnie.
Maksymalnie.
W końcu wychowanie tak ładnej, zdolnej i pewnej siebie kobiety musiało ich kosztować od groma pracy.
I dziękuję za Twoją troskę, cieszę się, że Twoim rodzicom nie trzeba współczuć: w końcu intelektualna ameba nie potrzebuje zbyt wiele uwagi.
4. Taka ładna i na wózku!
I w parze zaraz idzie: a po co te szpilki?
Niepełnosprawna kobieta nie powinna być ładna. A jeśli jest ładna nie powinna być na wózku. Przecież to proste jak budowa cepa – czego nie rozumiesz? I nie zadawaj pytań, nie waż się oburzyć ani zrobić tych wielkich oczu – przecież KOMPLEMENT USŁYSZAŁAŚ. ŻE ŁADNA, CO NIE?
5. Zlitowali się.
Niepełnosprawna kobieta nic nie wie o życiu. Mieszka w darmowym mieszkaniu socjalnym, renta spływa na konto, na wakacje jeździ za darmo (w końcu państwo funduje sanatorium) i jeszcze śmie się pchać do życia pełnosprawnych! A fuj!
Potem widzisz taką: w konkursie, w telewizji, w reklamie. W szkole i w pracy. Zasuwa na tych swoich czterech kołach, dumna, że dostała podwyżkę, medal i w ogóle w Lotto wygrała.
Ale ja Ci zdradzę prawdę: to nie talent. To nie praca. To nawet nie łut szczęścia. To zwykła litość, którą każdy niepełnosprawnemu okaże. Nawet kuleczki w tej magicznej lotto-maszynce jej współczują…
A fuj! I przez taką wózkerskę wyrachowaną Ty nigdy za swoje intensywne niepróbowanie lepszego życia nie dostaniesz!
6. Kreujesz się na…
Bizneswoman i kobietę sukcesu. Modelkę, blogerkę i influencerkę. Gwiazdę Internetu i Primaballerinę. Całe życie to kreacja, a świat jest Twoją sceną, więc kreujesz się na nie-daj-boże-to-co-najgorsze: szczęśliwą kobietę!
I jeśli już ŚMIAŁAŚ to zrobić, to bądź pewna, że uwagę Ci zwróci inna niepełnosprawna kobieta. Pełnosprawne dziewczyny nie mają do tego jaj. One będą gadać, że…
7. Jesteś taka dzielna!
Świat jest pełen superbohaterek! Gdyby miarę jaką ocenia się kobiety z niepełnosprawnością przenieść na resztę świata: łomortadelo, Superwoman na każdym kroku! Ta dzielna, bo idzie do spożywczaka po browarka, ta superbohaterka, bo w tłustych włosach i z worami pod oczami dyla do roboty, a jeszcze tamta w ogóle najdzielniejsza spośród dzielnych, bo tańczy w klubie na plaży i rano nic nie pamięta. No, może poza przepięknym szumem muszli. Toaletowej, oczywiście.
A jeśli danego dnia akurat nie jestem dość dzielna, by budzić superbohaterski zachwyt, to przecież zawsze mogę usłyszeć…
8. Jesteś taka biedna!
I wzruszyć się do łez, gdy obcy mężczyzna wciska mi pieniądze na ulicy. Ale spokojnie: on nie chce być moim sugar daddy, on tylko patrząc na mój wózek za trzydzieści tysięcy, manicure od kosmetyczki i torebkę od Wittchena wie, że ostatnie grosze wydałam na to, by usłyszeć: „taka ładna i na wózku!” – więc wciśnie mi tego piątaka do łapy.
Wciśnie i zwieje, chlipiąc nad moim biednym losem.
Może i ja zachlipię.
Dobry tekst. Jeszcze bardziej podoba mi się kobieta, która tak myśli, bo to chyba nie takie częste… W sumie niełatwo zadać takie pierwsze pytanie, coś odpowiedniego powiedzieć. Skomentować pogodę, pochwalić buty, a może zapytać czy nie trzeba w czymś pomóc? Nic nie mówić, tylko się uśmiechnąć? Ludzie nie są przyzwyczajeni do obecności niepełnosprawnych, i to jest okropne. Od małego – szkoły nieprzystosowane, mieszkania, ulice, sklepy… nadal są ogromne braki w ułatwieniach. I w tolerancji. Ostatnio znajomej kierowca nie chciał opuścić podestu w autobusie… A swoją drogą początek rozmowy z nieznajomą/nieznajomym nigdy nie jest łatwy, taki swoisty test na inteligencję 😉
Pani Sylwio, jest pani atrakcyjną kobietą 🙂
Wiem i dziękuję.
Wspaniały wpis!
Dziękuję!
Hej .
Czytalem ten tekst
dalem pelnosprawnym kobieta do sprawdzenia czy warto podac naswej osi czasu na facebooku , i tekst ciekawy , że jak czuje taka potrzebe to mam udostępnic.
Dsotalem uwage ze to jest jedna strona medalu ale wazna , czy mogła byś pociagnąc ten wątek dalej , o te pierwsza strone medalu
Dziękuję za komentarz!! Powiedziałabym, że na każdy temat można spojrzeć z kilku różnych perspektyw, więc za bardzo nie wiem co konkretnie masz na myśli.
A mnie zaciekawiło, że ktoś zapytał „pełnosprawne kobiety”, czy warto zamieścić coś na facebooku… nurtuje mnie pytanie, o co jeszcze pyta 🤔 To inna niepełnosprawność.
Super tekst! przede wszystkim bardzo podoba mi się ten pazur który w nim widać. Doskonała umiejętność wyłapania tego wszystkiego co naprawdę jest, zdarza się pomiędzy osobą niepełnosprawną a kimś kto tak czy inaczej reaguje na jej widok. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem i szczerze gratuluję prawdziwego talentu do pisania o tym co czujesz! pozdrawiam serdecznie Małgorzata Zakrzewska
Bardzo Ci dziękuję, cieszę się, że lektura sprawiła Ci przyjemność!
Jeszcze zapomniałaś dodać pytanie „A czy Ty możesz uprawiać seks?”. 😉 Zawsze mam ochotę odpowiedzieć „A chcesz spróbować?”.
Jak ciasteczko pyta, to można i tak odpowiedzieć 😉
Bardzo się cieszę, że mój komentarz zainspirował Cię nie tylko do wpisu na instagramie, ale i punktu w kolejnej notce:) widzisz, nie ma tego złego, jak już zarobisz miliony influenserskie, to może odpalisz mi procencik do renty za te pokłady inspiracji. A tak poważnie, pelnosprawne laski też mogą usłyszeć, że się na kogoś kreują. Nie ma wcale reguły i nie musi mówić im tego niepełnosprawna jednostka. Rozumiem ironię i celowe przekoloryzowanie, ale to dość intrygujące, że upierasz się, że to nie jest kreacja, a jakby cię jednak ubodło. Jest, jak jest, lepsze to oczywiście niż syndrom typowej ofiary, więc niech każdy opowiada historie o sobie, w taki sposób, jaki zechce. Byc może zawsze bedzie tylko subiektywna – być może według jakichś standardów coś jest dobre, wedlug innych niewystarczajaco. Ah, zależy, na jakie normy się powołasz. Poza tym, nie wiem, czy śledzisz mamę Aleksa, lekarkę na roślinach. Ona nie ukrywa, że choroba syna była ciosem. To zawsze jest cios, coś się traci, więc niezależnie jak bardzo ogarniesz sytuację w życiu, można współczuć rodzicom tego, co przeszli i walki, jeżeli ją włożyli. Mądra z ciebie dziewczynka, to pewnie to wiesz. Nie mam czasu się więcej rozwodzić, obiecuję więcej nie hejtować – no chyba, że mnie zainspirujesz mocno. Ale nadal będę tkwić przy swoim.:)
Jasne, że zainspirował, po to jest ta przestrzeń, by dyskutować – zawsze tylko walczę o to, by była to kulturalna dyskusja, bez oceniania drugiej strony. Możemy oceniać swoje zachowania, ale myślę, że nie muszę tłumaczyć Ci zasad, bo wydajesz się inteligentną dziewczyną. I tak, jasne, że ubodło – nie jestem kuloodporna, choć bardzo bym chciała. Wiele nocy przeryczałam przez komentarze, bo wiedza, że nie należy się przejmować opiniami innych to jedno, a praktyka to drugie. Lekarki na roślinach nie śledzę, ale myślę, że dla wielu rodziców choroba dziecka jest trudna. Jednak co innego rozmawiać z rodzicem o jego troskach i powiedzieć wprost, że się mu współczuje, a co innego walić uśmiechniętej dziewczynie prosto w twarz, że się współczuje jej rodzicom. Konteksty są różne, a jak sama zauważyłaś, tekst jest celowo ironiczny. Dobrego dnia i wpadaj częściej! 🙂
Nie jestem na wózku, lecz robię co mogę (od dziecka) by godnie zyci nieść tę godność przez całe zycie. Ostatnimi czasy, tych bliżej, takich bez współczucia, niewielu zostało. Nasuwają się pytania, odpowiedzi też. Życie na półmetku nie musi być rozczarowaniem i nie jest. Mimo wszystko warto: podejmować wyzwania, szukać chwili tylko dla siebie, wspierać dobre rady i wartości, uznać siebie, spojrzeć w inną stronę i zadbać o to co dziś, o jutro zadbasz jutro.
Niepełnosprawność nikogo nie przekreśla, nikogo nie zbuduje, nikomu nie doda odwagi, gdyż każda z nich jest inna i z innego środowiska. To siła lub jej brak i wola lub jej brak- przekreśla lub buduje i odwagę szerzy. Trzeba działać lecz dla swego dobra, a nie tylko by spełnić oczekiwania innych,bo ułożyć życie nam chcieli pod swoje własne wymiary. Z tego rodzi się wiele frustracji, braku spełnienia i niezrozumienia. Pozdrawiam.
Ania
Dziękuję za komentarz!
ciekawy tekst
Dziękuję!